Pan Jerzy skontaktował się z redakcją "Gazety Wyborczej", składając skargę na nieodpowiednią realizację usługi turystycznej zorganizowanej przez biuro Orex Travel sp. z o.o. z Warszawy.
Zdecydował się na rajskie wakacje w Kemer w Turcji, rezerwując pobyt w czterogwiazdkowym hotelu za pośrednictwem touroperatora z Bielska-Białej. Problemy zaczęły się zaraz po przyjeździe do hotelu.
Przeczytaj też: Tragiczna noc w tureckim raju. Turyści uciekali w strachu
Jak relacjonuje "Gazeta Wyborcza", zamiast pokoju o powierzchni 27 metrów kwadratowych, przydzielono mu mniejszy, o powierzchni 24 metrów. Łazienka była w opłakanym stanie – brakowało zasłonki prysznicowej, w suficie widniała dziura zamiast wywietrznika, a spłuczka była zepsuta. Po zgłoszeniu problemu pokazano mu inny pokój, jednak małe okienka w sypialni sprawiły, że odmówił zamiany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pan Jerzy skarżył się także na ofertę all inclusive, która była niezgodna z opisem. Jak przekazał "Gazecie Wyborczej", zamiast pięciu posiłków dziennie, serwowano tylko trzy, a wybór dań był ograniczony.
Jedno z mięs pojawiało się codziennie na obiad, a masło było podawane w jednej dużej kostce dla wszystkich gości. Barek oferował tylko dwa rodzaje alkoholu, a drinków nie było wcale. Pan Jerzy ocenił hotel na poziomie najwyżej dwóch gwiazdek.
Z uwagi na te niedogodności, pan Jerzy oczekuje od organizatora rekompensaty oraz umieszczenia hotelu na "czarnej liście", aby nie był polecany innym klientom.
Przeczytaj też: "Zmiażdżą cię". Czesi piszą o cenach w Polsce
Hotel na Bookingu ma tylko kilka recenzji, z których większość jest negatywna.
Pokoje są dość brudne, a personel sprzątający nic nie robił. Pierwszy raz widzę hotel, w którym przez cały pobyt ani razu nie zmieniono pościeli. Łazienki też nie były sprzątane, zmieniali tylko ręczniki. Lodówka działała słabo, większość moich rzeczy się zepsuła — napisała czeska turystka.
Czy pan Jerzy otrzyma stosowną rekompensatę?
W związku z przepisami RODO nie jesteśmy upoważnieni do udzielania informacji dotyczących naszych klientów. Każdy klient jest dla nas priorytetem, dlatego wszystkie skargi są dokładnie analizowane i rozpatrywane zgodnie z obowiązującymi procedurami — przekazała Katarzyna Szklanko z Anex Poland, obecnej nazwy biura, z którym wcześniej umowę zawarł pan Jerzy, "Gazecie Wyborczej".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.