W 2019 roku Piotr Wawrzyk objął mandat poselski. Wówczas - jak wynika z oficjalnych danych - nie deklarował żadnych oszczędności. Ciążył jednak na nim kredyt mieszkaniowy na poziomie 400 tys. zł.
Z oświadczeń majątkowych Wawrzyka płyną ważne informacje. Wskazują one na to, że w 2021 roku miał już 170 tys. oszczędności, w 2023 roku - 202 tys. zł, a pod koniec kadencji aż 257 948 zł. W ostatnim oświadczeniu jego kredyt zmalał do 200 544,93 zł, a więc o blisko połowę.
W oświadczeniu widzimy, że Wawrzyk osiągał dochody z Uniwersytetu Warszawskiego (jest wykładowcą) wysokości 49 965,75 zł (ostatni rok kadencji), Ministerstwa Spraw Zagranicznych wysokości 92 298,04 zł i Kancelarii Sejmu wysokości 33 601,97 zł - analizuje "Super Express".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Statek towarowy miał wypłynąć ze Szczecina. Kapitan okazał się mieć... niemal 6 promili alkoholu
Piotr Wawrzyk odmówił
Politycy obecnego rządu uważają Piotra Wawrzyka za jedną z centralnych postaci afery wizowej. Były wiceminister otrzymał wezwanie od komisji śledczej badającej tę aferę, jednak odmówił składania zeznań.
Jednocześnie Wawrzyk zapewnił, że "nigdy prawa nie złamał". Pełnomocnik polityka podkreślał zaś, że były wiceminister jest niesprawiedliwie traktowany.
Złożył też wniosek formalny o wyłączenie Michała Szczerby z KO z posiedzenia - zarzucał mu brak bezstronności i określenie byłego wiceministra mianem "przestępcy". Ten wniosek jednak nie został uwzględniony - to dlatego, że nie zdobył większości głosów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.