Od dłuższego czasu temat sprzedaży żywych karpi budzi kontrowersje w Polsce. Niehumanitarne traktowanie ryb jest przestępstwem, za które grożą poważne konsekwencje zarówno dla handlujących, jak i klientów. Podstawą prawną jest tutaj ustawa o ochronie zwierząt, która zabrania przechowywania i transportu ryb w warunkach powodujących ich cierpienie.
Kary za znęcanie się nad karpiami są surowe. Za takie działanie grozi do 3 lat pozbawienia wolności, a w przypadku szczególnego okrucieństwa - do 5 lat. Nieodpowiedzialni sprzedawcy ryzykują również karami finansowymi oraz nakazem zapłaty znacznych odszkodowań na rzecz organizacji zajmujących się ochroną zwierząt.
Posłowie chcą iść o krok dalej. Jak podaje "Fakt", Sejm na rozpoczynającym się we wtorek posiedzeniu ma zająć się inicjatywą zakazującą handlu żywymi rybami poza akwariowymi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeśli przepisy zostaną wprowadzone, żywych karpi w sklepach i na targowiskach przed Wigilią już nie kupimy.
Czy ustawa wejdzie w życie jeszcze w tym roku? Wszystko wskazuje na to, że zabraknie na to czasu. Obywatelski projekt przewiduje, że ustawa wejdzie w życie w 30 dni od jej publikacji w Dzienniku Ustaw. Nawet gdyby sprawnie przeszła przez Sejm, musi zostać jeszcze przyjęta w Senacie i podpisana przez prezydenta.
Ile kosztuje karp?
Średnia cena niepatroszonego karpia rok temu na święta wynosiła średnio 22 zł za kg. W sieciach handlowych można było kupić ten tradycyjny bożonarodzeniowy przysmak taniej - ceny zaczynały się już od 16,99 zł za kg.
Droższy był karp wypatroszony. W tym przypadku za kg trzeba było zapłacić około 30 zł. O 10 zł droższy był filet ze skórą. Najwięcej płacili klienci, którzy zdecydowali się na filet nacinany. W tym przypadku cena przekraczała 50 zł za kg.