Ludzie chcą tam mieszkać - i to cały rok - przekonują pracownicy firmy Skibińskich, która działa już ćwierć wieku, ale takiego popytu na drewniane domy jeszcze nie obserwowała.
Co ciekawe, popyt na domy z bali nie ogranicza się do poszczególnych regionów kraju. - To mit, że taki domek musi stać w górach. Teraz powstają i na Mazowszu, i na Pomorzu, i na Śląsku - mówi Zbigniew Nowak z firmy Sielanka.
Atutem drewnianych domów jest zdecydowanie ich cena. 90-metrowy dom dostaniemy już za około... 130 tys. zł. Z kolei większe, bo 320-metrowe wille można znaleźć już za 250 tys. zł.
A co z czasem budowy? Na pewno będziemy na nie czekać krócej niż na zwykły budynek. W niektórych przypadkach może to potrwać tylko miesiąc.
- Rocznie budujemy około 20 obiektów. Od niewielkich domów, po wielkie rezydencje i dwory. Rezydencje coraz częściej, ponieważ ludzie zamożni doceniają wartość drewna. Obserwujemy również stały wzrost zainteresowania naszymi domami u osób z zagranicy - opowiada Zbigniew Nowak z firmy Sielanka.
Ciężko jest oszacować, ile nowych domów z bali powstaje co miesiąc w Polsce. Firm zajmujących się wyłącznie takimi konstrukcjami jest w kraju kilkadziesiąt.
- Takie domy Powstają raczej na obrzeżach, wsiach czy w kurortach - słyszymy w wielkopolskiej firmie Zodan. Przedstawiciele firmy Sielanka dodają, że klienci wybierają zwykle "schowane" lokalizacje - na przykład w lasach czy w małych miejscowościach.
Co jednak z budownictwem podmiejskim? Pytamy specjalistów z branży o drewniane osiedla pod większymi miastami - Właśnie duże osiedla są tym, przed czym nasi klienci najczęściej uciekają - słyszymy.
Jak zauważają przedstawiciele branży - domy drewniane zyskują wielką popularność w ramach budownictwa alternatywnego. Podobnie jak wcześniej domy modułowe były na fali, teraz przewiduje się, że drewno przyciągnie jeszcze więcej klientów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.