Rosnące ceny materiałów budowlanych zaskakują nie tylko konsumentów, ale samą branżę. "Odmrożenie" rynku zwiększyło zapotrzebowanie i towarów niezbędnych do budów po prostu brakuje.
Odbija się to też na cenach budowy mieszkań. Analitycy GetHome wyliczyli, że jeszcze zaledwie przed dekadą koszt netto materiałów i robocizny był nawet o jedną trzecią niższy niż obecnie. W 2011 roku postawienie 1 m kw. budynku jednorodzinnego wahało w granicach 2,9-3,5 tys. złotych.
Wykonawcy: trwających inwestycji nie da się zabezpieczyć
Podwyżki załamują wykonawców, którzy zwracają uwagę na inny problem. Zdaniem Krzysztofa Andrulewicza, dyrektora zarządzającego ds. kontaktów z biznesem w firmie Aldesa, wykonawcy i branża budowlana nie posiadają żadnych mechanizmów, które pozwoliłyby zabezpieczyć się przy projektach infrastrukturalnych, trwających około 4 lata.
A jednak za ewentualne ryzyka związane z inwestycją po równo odpowiadają i inwestor, i wykonawca. W jego ocenie konieczna jest zmiana obecnie obowiązującego systemu.
Firmy wykonawcze funkcjonują w branży niskomarżowej i nie są inwestorem. To inwestor jest zobowiązany, aby ponosić koszty związane z inwestycją. Trudno ryzyko przerzucać na firmę wykonawczą, więc podział tych ryzyk musi być zmieniony. Może w proporcji 90 proc. inwestor, 10 proc. firmy wykonawcze jak reguluje to w swoich kontraktach Bank Światowy, gdy występuje jako inwestor - powiedział Andrulewicz w rozmowie z portalem WNP.pl.
Ceny będą dalej rosnąć?
Problem podwyżek cen materiałów nadal będzie rozpalać głowy przedstawicieli branży. Analitycy Santander Bank Polska wskazują, że tylko od 2016 roku płyty OSB zdrożały o połowę, natomiast cement i wapno o blisko jedną trzecią.
"Jeśli utrzymają się dotychczasowe trendy, w tym roku większość materiałów będzie kosztować najwięcej od 5 lat" - czytamy w raporcie banku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.