Z danych przedstawionych przez Departament Rolnictwa USA wynika, że Chiny posiadają obecnie w magazynach 69 proc. światowych zapasów kukurydzy, 60 proc. ryżu, 51 proc. pszenicy i nieco ponad 30 proc. soi. Dane przytacza serwis nikkei.com, którego zdaniem "Chiny gromadzą ponad połowę zapasów zboża na świecie, podnosząc w ten sposób ceny na rynkach".
Rekordowo droga żywność
Jak twierdzi azjatycki serwis, Chiny utrzymują zapasy żywności na "historycznie wysokim poziomie". - Nasze rezerwy pszenicy mogą zaspokoić popyt mieszkańców przez 1,5 roku. Nie mamy żadnych problemów z zaopatrzeniem w żywność - powiedział dziennikarzom Qin Yuyun, szef rezerw zboża w Krajowej Administracji Żywności i Rezerw Strategicznych.
Z danych wynika, że zapasy Chińczyków w ciągu ostatniej dekady wzrosły o 20 punktów procentowych. Co więcej, Państwo Środka nadal skupuje kolejne zboża i powiększa swoje rezerwy.
Według chińskiej Generalnej Administracji Cen kraj wydał w roku 2020 aż 98,1 mld dolarów na zakup żywności. Podana kwota nie uwzględnia przy tym napojów. W ciągu ostatnich pięciu lat import soi, kukurydzy i pszenicy do Chin wzrósł dwunastokrotnie. Wszystko za sprawą intensywnych zakupów w takich państwach jak USA czy Brazylia.
Chińczycy skupują też coraz więcej mięsa. Import wołowiny, wieprzowiny, a także nabiału wzrósł w ostatnich latach pięciokrotnie. To wszystko przekłada się na windowanie cen żywności na światowych rynkach.
Część importu jest wspomagana przez chińskie firmy. Pochodząca z Azji firma WH Group nabyła w czerwcu głównego konkurenta z europejskiego rynku. Z kolei w 2019 roku Inner Mongolia Yili Industrial Group kupiła wiodącą nowozelandzką firmę mleczarską.
Tymczasem, według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), ceny żywność w listopadzie były o 30 proc. wyższe niż w tym samym okresie w 2020 roku. - Gromadzenie zapasów przez Chiny jest jednym z powodów wzrostu cen - powiedział Akio Shibata, prezes Instytutu Badań Zasobów Naturalnych w prefekturze Tochigi, na północ od Tokio.
Chińczycy mają problem z produkcją żywności
Dlaczego Chińczycy importują więcej zboża i żywności? Powód jest prosty. Krajowa produkcja nie nadąża za konsumpcją. Wzrost gospodarczy powoduje, że rośnie popyt na pasze dla świń i innych zwierząt. Równocześnie sami Chińczycy coraz chętniej spoglądają w kierunku wysokiej jakości produktów zagranicznych.
Chociaż Państwo Środka się rozwija, to produkcja pszenicy i żywności znajduje się na podobnym poziomie od 2015 roku. - Wydajność rolnictwa w Chinach jest niska ze względu na rozproszenie gruntów rolnych i skażenie gleby. Ilość produkowanej żywności będzie nawet spadać, bo rolnicy przeprowadzają się do miast - powiedział Goro Takahashi, emerytowany profesor Uniwersytetu Aichi i ekspert ds. chińskiego rolnictwa.
Równocześnie w kwietniu Narodowy Kongres Ludowy przyjął ustawę o marnotrawieniu żywności, która zakazuje wyrzucania resztek jedzenia i ma wymuszać na Chińczykach niemarnowanie jedzenia.
Xi Jinping, przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej, w wielu przemówieniach podkreśla, jak ważne jest posiadanie odpowiednich zapasów jedzenia dla bezpieczeństwa narodowego. Jak przypomina bowiem nikkei.com, starsi obywatele Chin doskonale pamiętają braki żywności i głód podczas rewolucji kulturalnej (1966-1976).
Ludzie naszego pokolenia pamiętają głód w większym lub mniejszym stopniu, wiedzą jak to jest głodować - powiedział w jednym z wywiadów Xi Jinping, cytowany przez agencję Xinhua.
Na przestrzeni dziejów braki żywności wywoływały wiele niepokojów społecznych, a także prowadziły do obalenia chińskich dynastii. Władze mają tego świadomość, dlatego gromadzą zapasy. Zwłaszcza że w obliczu napiętych relacji z USA i Australią, wspomniane państwa w każdej chwili mogą zakazać eksportu żywności do Państwa Środka.