Mieszkańcy ośmiu sołectw protestują przeciwko planom ich włączenia do Chełma. Na ogrodzeniach ich domów zawisły plakaty z buntowniczymi hasłami.
Mocny sprzeciw mieszkańców
Wiele z nich było naprawdę mocnych. "Nie dla grabieży gminy Chełm", "Gmina to nasz dom. Nie oddamy go", "Ludzie nie zwierzęta mają prawo wyboru", "Panie premierze, pana wysłannik Banaszek nie działa w dobrej wierze!", "Grzecznie i miło już było. Teraz jest wojna!". A to tylko niektóre z nich...
Pojawiały się też znacznie ostrzejsze hasła, ale już zniknęły. Ludzie doszli do wniosku, że trzeba zdjąć te, które mogą kogoś obrażać. Na początku nie wyczuli, że piszą zbyt ostro. Ale to wszystko przez emocje - powiedział "Dziennikowi Wschodniemu" Jan Krzysztof Klajnert ze Srebrzyszcz.
Od kilku dni nie mówi się tu o niczym innym. I nic dziwnego... W końcu o planach włączenia ich sołectw do miasta Chełma dowiedzieli się raptem tydzień temu.
Prawdą jednak jest, że już pod koniec wakacji Jakub Banaszek, prezydent Chełma, wystąpił do wojewody o rozpoczęcie procedury poszerzającej granice miasta. Sprawa dotyczy gmin Nowiny, Koza-Gotówka, Okszów, Okszów-Kolonia, Pokrówka, Srebrzyszcze, Żółtańce-Kolonia oraz części Weremowic, Żółtańców i Depułtycz Królewskich.
Mieszkańcy mówią, że nie odpuszczą. "Mówią, że potrzebują terenów inwestycyjnych, ale tu ich nie znajdą. Za carskiej Rosji chłop był przypisany do ziemi, a teraz jest jej właścicielem", twierdzi jeden z nich.