Hiszpania jest kolejną gospodarką europejską, która walczy z rosnącą inflacją. Jak podaje dziennik "ABC", ekonomiści z Półwyspu Iberyjskiego uznają wzrost cen za największe zagrożenie dla krajowego biznesu. Z danych opublikowanych przez Krajowy Instytut Statystyki wynika, że w listopadzie inflacja wyniosła 5,6 proc. w skali rok do roku (dla porównania: w Polsce w tym samym miesiącu drożyzna osiągnęła poziom 7,7 proc.)
To tu jest największa bieda w Europie. Polacy będą zaskoczeni
Inflacja nie jest jednak jedynym problemem Hiszpanii. Kraj ten walczy też z dość wysokim bezrobociem, które w trzecim kwartale 2021 roku wyniosło 14,57 proc. Już znalazł się on na czele państw UE pod względem tzw. wskaźnika biedy. Wynosi on ponad 20 proc.
Zdaniem ekonomistów, na których powołuje się dziennik "ABC", połączenie wysokiej inflacji z bezrobociem jest niebezpieczną mieszanką. Może ona wyhamować gospodarkę, przy równoczesnym dalszym wzroście cen podstawowych produktów.
Jak wyglądają inne państwa UE pod względem "wskaźnika biedy"? Tuż za Hiszpanią plasują się Litwa, Grecja, Łotwa i Estonia. Na dalszych lokatach znajdują się Włochy (12,2 proc.), Francja (10,7 proc.) i Niemcy (7,9 proc.).
Sytuacja w Hiszpanii nie należy obecnie do łatwych. Ekonomiści i analitycy bardzo pesymistycznie spoglądają na przyszłość tamtejszej gospodarki. Rząd Pedro Sancheza utrzymuje jednak, że wzrost gospodarczy w roku 2021 wyniesie 6,5 proc. i 7 proc. w kolejnym.
Dziennik "ABC" podkreśla, że inflacja napędzana jest przez wzrost cen żywności, w mniejszym stopniu przez droższe paliwa.
Gazeta cytuje ekonomistów, zdaniem których wysoka inflacja w Hiszpanii może utrzymać się do roku 2023.
Czytaj także: Niedziele handlowe w grudniu. W te dni zrobimy zakupy