Po turystach z Bliskiego Wschodu, którzy oblegali Krupówki, kupowali krówki czy kapcie z góralskim haftem, przyszła pora na Węgrów. Ściągają do Zakopanego całymi grupami i zostawiają w stolicy Tatr znacznie więcej pieniędzy, niż polscy turyści.
Górale znów uskarżają się na swój los - w tym sezonie ciężko przędą, bo brakuje gości. Zeszły sezon uratowali Arabowie, którzy do Polski przyjeżdżali na kilka tygodni i nie tylko wykupywali noclegi i posiłki, ale także lokalne pamiątki.
W tym roku swoje nadzieje górale pokładają w Węgrach, którzy zaczęli szturmować Zakopane podczas zimowego sezonu. Nic dziwnego - kuchnia w góralskich karczmach im odpowiada, a zakopiańskie ceny są dla nich znośne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na nocleg statystycznie wydają znacznie więcej, niż Polacy.
Język węgierski w czasie naszych ferii najczęściej słyszymy w Zakopanem, gdzie wybrał się co trzeci rezerwujący z Węgier. Sporą popularnością wśród naszych bratanków cieszy się też Kraków - mówi w rozmowie z Faktem Agnieszka Rzeszutek, ekspertka portalu Nocowanie.pl.
Węgrów względem zeszłego roku jest o 50 proc. więcej. Wydają też więcej, niż Polacy. Za noc Węgier płaci średnio 146,79 zł, podczas gdy Polak - średnio 112 zł. W środku tego zestawienia plasują się Słowacy, którzy na nocleg wydają średnio 124 zł.
Jak donosi dziennikarka WP, Natalia Gumińska, w Zakopanem spotkać możemy także Czechów, Słowaków i Niemców.
Sprawdziliśmy, czy górale mają na co narzekać. Internetowe kamerki pokazują, że na Krupówkach jest sporo turystów, choć nie można tego określić mianem tłumów. Jednak ci, którzy wybrali się na spacer po najsłynniejszym zakopiańskim deptaku, chętnie zatrzymują się przy sklepikach z pamiątkami, a nawet robią sobie zdjęcia ze słynnym zakopiańskim misiem.
Czytaj także: Góral załamany. Co się dzieje w Zakopanem? "Nie będzie"
Branża turystyczna coraz częściej patrzy za granicę
Węgrzy oraz pozostali turyści z Europy Środkowo-Wschodniej równie chętnie odwiedzają Karpacz czy Trójmiasto.
Jako że poprzedni sezon letni i dobiegający końca czas ferii zimowych nie zaliczają się do najbardziej udanych dla lokalnej branży turystycznej, hotelarze coraz odważniej spoglądają w kierunku turystów zagranicznych – mówi Faktowi Agnieszka Rzeszutek.
Zagraniczni goście więcej wydają i nie mają wygórowanych wymagań. Według danych portalu Nocowanie.pl już średnio co dziesiąty właściciel obiektu turystycznego w Polsce stara się pozyskać zagranicznych gości. Dlatego też coraz częściej pojawiają się oferty polskich obiektów w obcych językach, a ich właściciele zapewniają obcojęzyczny personel.
Czytaj także: To jakiś kosmos. Tyle górale chcą za nocleg w Wielkanoc