Elon Musk zapytał w listopadzie użytkowników Twittera, czy ma sprzedać swoje akcje. Internauci zagłosowali za sprzedażą, a ekscentryczny miliarder poszedł za ich radą i rozpoczął sprzedaż akcji o wartości 14 mld dolarów. Okazuje się, jak donosi CNBC, że Musk i tak musiałby sprzedać 10 proc. Akcji w związki ze zbliżającym się w 2022 roku terminem opłacenia przez Muska podatków. Opcje na akcje, które Musk otrzymał w 2012 roku, wygasają w sierpniu przyszłego roku. Aby je zrealizować, musi zapłacić podatek dochodowy od zysku, informuje CNBC.
Czytaj też: Elon Musk ostrzega. Mówi o zagładzie ludzkości
Elon Musk, założyciel Tesli, nie pobiera żadnego wynagrodzenia. Żyje z posiadanych przez siebie akcji. Kiedy potrzebuje gotówki, może po prostu pożyczyć pieniądze, używając akcji swojej firmy jako zabezpieczenia. Politycy i aktywiści krytykują takie podejście, ponieważ w ten sposób Musk unika opodatkowania. W jego przypadku opodatkowaniu podlega zysk, a ten może wykazać jedynie, sprzedając swoje akacje. Dlatego też akcja z ankietą dotyczącą sprzedaży akcji wynikała właśnie z zarzutów, ze Musk unika płacenia podatków.
W latach 2014-2018 Elon Musk zapłacił do amerykańskiego fiskusa 455 mln dolarów do dochodu na poziomie 1,52 mld dolarów. Tak wynika z analizy organizacji ProPublica. Według organizacji w tym samy czasie majątek Muska wzrósł o 13,9 mld dolarów. Według CNBC Musk mógł poczekać do przyszłego roku, aby zapłacić rachunek podatkowy, ale oznaczałoby to potencjalne uderzenie przez wyższe stawki podatkowe w ramach ustawy Demokratów "Build Back Better".