Finanse Kościoła Katolickiego ze względu na brak transparentności i brak podatków wciąż budzą sporo kontrowersji wśród społeczeństwa. Szczególnie gdy nadchodzi czas wizyt duszpasterskich po Bożym Narodzeniu, który wiąże się z zw. kopertą.
Wierni podczas kolędy wręczają je swoim proboszczom, a ci datki przekazują na rzecz parafii i dzielą między siebie, a czasem też pomiędzy pomagającym im ministrantom.
Ile realnie są w stanie zarobić, odwiedzając wiernych? To pytanie zadaje sobie wiele osób, a faktyczne statystyki zależne są od wielu czynników, w tym wielkości parafii, liczby wiernych chętnych do podjęcia księdza i kwot wkładanych w kopertę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Konkretami dzielą się księża cytowani przez "Fakt". Jest wśród nich częstochowska parafia św. Floriana Męczennika, której podczas kolędy udało się zebrać 22 tys. 225 zł.
Przyjęło nas 711 rodzin — ok. 44 proc. Na 905 tych, które nie życzyły sobie wizyty kapłana lub były nieobecne podczas tej wizyty, to ok. 56 proc. Nie chciały wizyty kolędowej 283 rodziny - czytamy w ogłoszeniach parafialnych cytowanych przez tabloid.
Podobne zestawienie prezentuje proboszcz ze wsi Ulan – Majorat zlokalizowanej na Lubelszczyźnie, któremu według deklaracji udało się zebrać 171 tys. 120 zł, z czego 3850 zł zostało przekazane kurii biskupiej.
"Dziękuję mieszkańcom Zamienia i Celinowa za ubiegłotygodniowe kolędowe spotkania, wspólną modlitwę i za ofiary: Zamienie ul. Kościelna – 4 850 zł, ul. Leśna 6 900 zł, ul. Brzozowa 5400 zł, ul. ul. Letniskowa, Łąkowa, Piaskowa, Graniczna, Kresowa, część ul. Kołbielskiej – 4220 zł, Celinów kolonia - 2560 zł, Celinów – 4140 zł" - czytamy z kolei na stronie parafii Zwiastowania Pańskiego w Zamieniu koło Mińska Mazowieckiego.
Czytaj także: Ksiądz stanowczo na temat kolędy. "Co roku robią szum"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.