Na jednej z facebookowych grup 35-letnia nauczycielka postanowiła zapytać internautów o radę. Otóż kobieta z racji niskich zarobków w szkolnictwie planuje przebranżowić się na pielęgniarkę. Nauczycielka przyznała, że po 10-latach pracy zarabia 3300 zł "na rękę", a wymagania są coraz większe.
Hej, proszę o poradę. Biję się z myślami od dłuższego czasu i nie wiem, co zrobić, a Wy możecie spojrzeć na moje wymysły "na chłodno". Pracuję jako nauczycielka. Staż pracy 10 lat. Na rękę ze wszystkimi dodatkami na ten moment 3300. Do tej pory zrobiłam kilka podyplomówek, wymaga się od nas ustawicznego dokształcania, ale nie przekłada się to wszystko na zarobki - czytamy na początku wpisu nauczycielki.
"Myślę na ten moment o pójściu na pielęgniarstwo zaoczne, ale mam już 35 lat, kończąc mgr będę po czterdziestce... Co robić?" - prosi o radę kobieta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Ludzie mają nas za nic"
Nauczycielka zwróciła się o poradę, do osób, które znalazły się w podobnej sytuacji. "Może są w grupie pielęgniarki ew. byli nauczyciele, którzy się przebranżowili "na starość" i doradzą lub odwiodą mnie od pomysłu zmiany ścieżki zawodowej? Nie daje mi to spokoju a w szkolnictwie nie widzę szans na zmianę, ludzie też nas mają za nic, dzieci coraz trudniejsze" - podkreśla nauczycielka.
Pod wpisem pojawiło się setki komentarzy, jednak wielu internautów wskazało, że nauczycielka myśli o zmianie jednego niskopłatnego zawodu na inny niskopłatny zawód. "Uwierz mi pacjenci w szpitalu zachowują się gorzej niż dzieci i rodzice razem wzięci, a robota ciężka i fizyczna" - wskazała jedna z internautek.
Przypominamy, że od 1 styczna br. po podwyżkach, wynagrodzenie nauczyciela z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym, w zależności od stopnia awansu, wynosi: nauczyciel początkujący: 3 690 zł brutto, nauczyciel mianowany: 3 890 zł brutto, nauczyciel dyplomowany: 4 550 zł brutto.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.