Mateusz Domański
Mateusz Domański| 

"Tylko z Polski?". Kryzys w Czechach. Mocno drżą o przyszłość

60

Czescy hodowcy drobiu apelują o pomoc. "Ceny skupu kurczaków od dawna utrzymują się na poziomie progu rentowności w porównaniu z kosztami lub poniżej niego, w związku z czym niektórzy hodowcy drobiu ograniczają swoją działalność" - informuje serwis novinky.cz. I zastanawia się, czy Czechy będą uzależnione od Polski.

"Tylko z Polski?". Kryzys w Czechach. Mocno drżą o przyszłość
Czesi zamartwiają się o kurczaki (Getty Images, Edwin Remsberg)

"Czy będziemy mieć tylko kurczaki z Polski? Czescy hodowcy przeżywają kryzys" - czytamy w tytule artykułu serwisu novinky.cz. Portal uważa, że problem jest naprawdę poważny i w przyszłości Czesi mogą być totalnie uzależnieni od Polski.

Z materiału dowiadujemy się, że ceny skupu czeskiego drobiu spadły rok do roku o prawie 11 proc. Hodowcy dostają obecnie nieco ponad 27,5 koron (nieco ponad 4,70 zł) za kilogram kurcząt brojlerów (młody, bardzo intensywnie tuczony drób, przeznaczony na ubój).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Polacy dokupują na potęgę. "Przebiło już się do świadomości"

Przetwórca sprzedaje go supermarketowi średnio za 56 koron (ok. 9,60 zł), a według Czeskiego Urzędu Statystycznego cena konsumpcyjna w sieciach handlowych jest wyższa średnio o siedem koron (63 korony za kilogram, co w przeliczeniu daje ok. 10,85 zł).

Czesi boją się o swoje kurczaki. Tak piszą o polskich rolnikach

Niektóre supermarkety oferują znacznie niższą cenę niezależnie od kraju, z którego podchodzi mięso. W pierwszym kwartale 2024 roku import mięsa w Czechach wzrósł natomiast blisko o jedną piątą.

Do niższych cen przyczynia się m.in. tani import z innych krajów, np. z Ukrainy, gdzie hodowcy nie muszą spełniać wysokich europejskich standardów i mogą sobie pozwolić na niższe koszty produkcji. Można to jednak przypisać niższej jakości produkcji z tych krajów - zaznaczyła w rozmowie z novinky.cz Barbora Pankova, rzeczniczka Izby Rolniczej Republiki Czeskiej.

Informacje przekazane przez Izbę wskazują na to, że krajowi przetwórcy zmniejszyli popyt na czeskie kurczaki o około 15 proc. Ten spadek dostrzegł też właściciel firmy drobiarskiej Drumo Vlatislav Klaska.

Nieco większy popyt mieliśmy w Polsce, gdzie oferują ceny zakupu wyższe o dwie korony. Część czeskiego mięsa ponownie pojawiła się w czeskich supermarketach. Wygląda jednak na to, że polscy rolnicy po prostu wynegocjowali lepsze warunki z supermarketami - zaznaczył.

Według Klaski hodowla i przetwórstwo drobiu w Czechach są uregulowane znacznie mocniej niż np. w Polsce. To - jego zdaniem - stwarza niespójne warunki na rynku europejskim.

Czesi są mocno zaniepokojeni o przyszłość. Obawiają się, że zagrozi im niedobór drobiu i gwałtowny spadek lokalnej produkcji, co sprawi, że będą wręcz skazani na mięso z Polski.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić