Współpraca z Ekipą Friza dla firmy Koral to był strzał w dziesiątkę. Dzięki prankom i vlogom publikowanym na YouTube Ekipa zyskała olbrzymią popularność wśród młodych ludzi. O jej sławie najlepiej świadczy szał na lody z logiem Ekipy. Ze sklepów znikają one w ekspresowym tempie, a znalezienie choćby jednego loda w sklepowej zamrażarce to jak wygranie na loterii.
Czytaj także: Lody Ekipy. Koral wyprodukuje milion na dobę
Ci, którym nie udało się zdobyć loda Ekipy, niech jednak nie tracą nadziei. Mogą go wylicytować na Allegro lub kupić od lokalnych "biznesmenów", którym udało się zrobić zapas. Ceny wahają się od 10 zł do... 250 tys. zł.
Czytaj także: Polka pokazała dom za 1 euro we Włoszech [WIDEO]
Te ostatnie oferty trzeba oczywiście traktować z przymrużeniem oka. Zwłaszcza że lody Ekipy, choć trudno dostępne, wciąż są w sprzedaży, a firma Koral zapowiedziała, że będzie produkować milion sztuk na dobę.
Lody Ekipy. Długie poszukiwania i test smaku
Czy warte są tego całego zamieszania? Postanowiłem to sprawdzić. Odwiedziłem kilka sklepów i powoli traciłem już nadzieję, ale w końcu, po kilkudziesięciu minutach poszukiwań, udało mi się znaleźć "świętego Graala". Co więcej, udało mi się kupić lody Ekipy w wersji XL!
W swojej formie lody Ekipy przypominają kultowe kaktusy. Sorbet na patyku oblany jest słodką, różową polewą z dodatkiem strzelającego cukru. Wersje smakowe są dwie - truskawkowa i cytrynowa. Polewa w obu przypadkach ma smakować jak guma balonowa.
Najpierw próbuję truskawkowego. I tu nikogo nie zaskoczę - sorbet jak sorbet, z tym że trochę bardziej rozwodniony od klasycznego, który zazwyczaj je się w gałkach. Przypomina w smaku środkową część kaktusa. Polewy jest naprawdę dużo i fajnie komponuje się ze smakiem sorbetu. Strzelający cukier w tym wypadku to kwestia sporna. Nie strzela tak jak w popularnych cukierkach. Ja to jednak kupuję!
Przechodzimy do cytryny. I tu niestety polewa o smaku gumy balonowej pasuje nieco mniej. Okazuje się bardziej udana niż sam lód. Jeśli chodzi o sorbety cytrynowe - zdecydowanie lepsze są te "prawdziwe" niż na patyku. Mam wrażenie, że czegoś tu brakuje.
Podsumowanie. Lody Ekipy - czy warto?
Według mojej oceny truskawka zdecydowanie wygrywa i bije na głowę cytrynę. Polewa również jest całkiem udana i dla tych, którzy przyzwyczaili się do kaktusowej, będzie miłą i ciekawą odmianą.
Czy jednak było warto odwiedzić kilka sklepów w poszukiwaniu tego loda? Gdyby był bardziej dostępny, na pewno bym do niego jeszcze wrócił. Jeśli jednak musiałbym znowu podjąć się takiego wyzwania, dla tych lodów mógłbym sobie odpuścić.