Firma Bioetanol AEG z Chełmży działała na polskim rynku od 1947 roku. Firma produkowała alkohol etylowy wykorzystywany m.in. w środkach do dezynfekcji rąk oraz powierzchni. Do 2003 roku zakład stanowił część cukrowni, a następnie funkcjonował samodzielnie.
Czarne chmury nad firmą zbierały się od 2012 roku, gdy urzędnicy z Izby Celnej uznali, że alkohol z wyrobów firmy jest niezdatny do spożycia i pozbawiono firmę akcyzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po 2 latach stwierdzili, że ten sam alkohol nadaje się do spożycia przez ludzi i cofnęli zwolnienie zakładu z akcyzy. Izba Celna nałożyła na firmę ponad 70 milionową zaległą akcyzę. W tym samym roku zakazali produkcji. Zakład stanął, a pracownicy nie otrzymywali pensji. Dopiero po reportażu programu "Interwencja" w 2015 i protestach pracowników, urzędnicy zezwolili na produkcję - czytamy na stronie polsatowskiej "Interwencji".
Po latach batalii prawnej z Izbą Celną widmo upadku nie opuszczało firmy. W ciągu ostatnich pięciu latach Bioetanol AEG trzykrotnie korzystał z pomocy publicznej. W 2020 otrzymali 2,3 mln zł, a rok później było to niewiele ponad pół miliona złotych w ramach pomocy publicznej. W ubiegłym roku firma otrzymała 2,4 mln zł pomocy. Nie pomogło to w utrzymaniu - gwoździem do trumny był wzrost cen surowców.
Likwidacja zakładu produkcyjnego Bioetanol AEG w Chełmży oznacza zwolnienia grupowe, w wyniku których pracę straci 55 zatrudnionych osób. Pracownicy otrzymają wypowiedzenia pod koniec maja, a obowiązki mają pełnić do końca sierpnia. Część osób może liczyć na świadczenia przedemerytalne lub emerytalne.
Sprawdź również: "Jesteśmy wstrząśnięci". Ksiądz zatrzymany podczas wizyty u parafian
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.