Co prawda jesteśmy w środku zimy, jednak już możemy zauważyć, że topniejący śnieg potrafi obnażyć solidne ubytki w nawierzchni, po której poruszają się zmotoryzowani. Nie trudno w takim wypadku uszkodzić samochód.
Według polskiego prawa, kierowca ma prawo ubiegać się o odszkodowanie od instytucji zarządzającej drogą, na której doszło do uszkodzenia pojazdu w wyniku zaniedbania. Co najważniejsze, ustawienie znaków ostrzegających o złym stanie drogi nie zwalnia automatycznie zarządcy drogi od odpowiedzialności za szkody.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podkreśla łódzki Express Ilustrowany, kierowcy masowo zgłaszają się do Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi z żądaniami wypłaty odszkodowań za uszkodzone na dziurach w jezdni samochody.
Tylko w grudniu wpłynęło do nas 255 zgłoszeń od kierowców, których samochody zostały uszkodzone na skutek zimowych ubytków w nawierzchni - informuje Tomasz Andrzejewski, rzecznik prasowy ZDiT w Łodzi. - Osoby takie są kierowane do ubezpieczyciela, który ocenia zasadność roszczenia, wycenia szkodę i wypłaca odszkodowanie - dodaje w rozmowie z dziennikiem.
Odszkodowanie od zarządcy drogi. Ile można uzyskać pieniędzy?
Teraz najważniejsza kwestia. Ile można otrzymać pieniędzy za uszkodzenie samochodu? Tutaj wszystko zależy od rozmiaru szkody oraz wieku auta. Podobnie jak w przypadku wypadku, wszystkie szkody najlepiej dobrze udokumentować, np. sfotografować dziurę i pojazd, mieć świadków i wezwać policję.
Najpierw jednak musimy złożyć wniosek o odszkodowanie do zarządu dróg. Ubezpieczalnie standardowo zwracają za uszkodzone opony od 150 do 300 złotych, za pogięte felgi od 200 do 500 złotych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.