Pan Kamil spotkał oszusta przy autostradzie A1, gdy wracał z rodziną do Krakowa. Mężczyzna stał na poboczu trasy, przy drogim mercedesie z żółtymi tablicami rejestracyjnymi, i spoglądał na mapę. W samochodzie siedziało jeszcze kilka osób.
Mężczyzna próbował zatrzymywać samochody i prosić o pomoc. Pan Kamil się zatrzymał. - Mówił nam, że brakuje mu 200 zł na paliwo - relacjonuje nasz czytelnik.
Prawie nie mówił po polsku, dał nam wizytówkę i próbował wcisnąć pierścionek pod zastaw. Zorientowałem się, że coś jest nie w porządku i odjechałem. Coś jeszcze za nami krzyczał i wymachiwał rękami - dodaje.
Na wizytówce, którą dostał pan Kamil od "obcokrajowca w potrzebie", znajduje się numer telefonu. Okazuje się, że numer nie istnieje. Pan Kamil próby oszustwa nie zgłosił na policję. Nie dał się też nabrać. Mniej refleksu miał pan Jakub.
Sytuacja wydała się autentyczna. Dałem mężczyźnie 120 zł, bo tyle akurat miałem. Ale wtedy wkroczył brat kierowcy. Twierdził, że to za mało, że potrzeba więcej. Nalegał, abyśmy pojechali do bankomatu i wypłacili więcej pieniędzy. Na szczęście bankomat był nieczynny - opowiadał nasz czytelnik.
Wybierając się w podróż, warto zachować czujność, by nie wpaść w pułapkę oszustów "na obcokrajowca". Sprawą zajmuje się już policja.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.