"Porównywanie cen półkowych, bez uwzględniania promocji, które w Polsce są niezwykle popularne, a w Niemczech ich praktycznie nie ma, jest obarczone błędem metodologicznym" - przekonuje w odpowiedzi na pytania PAP spółka Rossmann Supermarkety Drogeryjne Polska.
Według niemieckiej sieci to w Polsce jest taniej. Jak to możliwe?
Z naszych analiz wynika, że, porównując średnie ceny sprzedaży (wartość sprzedaży całkowitej/ilość sprzedaży całkowitej), ceny w Rossmann SDP są niższe od cen na rynku niemieckim — twierdzi Rossmann.
Rossmann Polska oraz Rossmann Niemcy to odrębne firmy działające na różnych rynkach. Jak podkreśla polska spółka, na cenę półkową produktu wpływ ma wiele czynników, m.in. dostawcy, którzy sami decydują o pozycjonowaniu swoich produktów w danym segmencie cenowym na różnych rynkach.
"Cena, po jakiej Rossmann Polska kupuje towary, jest zatem często inna od ceny, po jakiej te same towary w Niemczech kupuje Rossmann Niemcy" - wyjaśnia polski oddział drogeryjnego giganta.
Tymczasem UOKiK uważa, że takie różnicowanie cen jest zjawiskiem negatywnym. Zaznaczył, że ceny w Polsce, co do zasady, kształtuje wolny rynek i wysokość cen towarów sprzedawanych np. w sieciach takich jak Rossmann, jest wynikiem gry podaży i popytu.
Jednocześnie "interwencja prawna jest możliwa tylko w przypadkach nadużyć w ramach posiadania pozycji dominującej oraz nielegalnych porozumień, których wysokość ceny dobra lub usługi może być kształtowana nie przez rynek, ale na przykład w wyniku niedozwolonych porozumień".
UOKiK zwrócił też uwagę, że cena dla wielu konsumentów jest bardzo ważnym czynnikiem i różnicowanie jej jest zjawiskiem negatywnym.
Na początku sierpnia portal money.pl porównał półkowe ceny w polskim i niemieckim Rossmannie. Niekiedy koszty w Polsce są wyższe nawet o kilkadziesiąt złotych. Buteleczka perfum Hugo Bossa, o pojemności 75 ml to dla naszych sąsiadów zza Odry koszt rzędu 183,47 zł, natomiast Polak, który nie poluje na promocje, musi liczyć się z wydatkiem prawie 200 zł.
Paletka cieni o tej samej gramaturze od Maybelline obciąży polską kieszeń znacznie bardziej, niż ta kupiona na niemieckim rynku. Polak zapłaci 67,99 zł, natomiast Niemiec, w przeliczeniu na złotówki, wyda 45,57 zł.