W poniedziałek 1 lutego ruszył nabór wniosków o świadczenia z programu Rodzina 500+. O ile w 2020 r. rodzice żadnych wniosków składać nie musieli (pod warunkiem, że nie zmieniła się ich sytuacja rodzinna), to od 2021 r. wracają stare zasady. Kto spóźni się z wnioskiem, musi się liczyć z tym, że dostanie mniej pieniędzy.
O tym, by złożyć wniosek, zainteresowani raczej nie zapomną. Bardziej martwi ich to, że realnie 500+ warte jest już znacznie mniej. Rzeczywistą wartość świadczenia co roku wylicza serwis money.pl. Na początku 2020 r. wyniosła ona 463 zł, a w listopadzie zaledwie 454 zł. Wszystko przez rosnące ceny.
500+ ciągle traci na wartości
Zgodnie ze statystykami GUS, w ciągu pierwszego roku od wprowadzenia programu 500+ średni wzrost cen dóbr i usług konsumpcyjnych wyniósł 2 proc. W kolejnym roku ceny zwiększyły się przeciętnie o 1,6 proc., a ostatnio wzrost przyspieszył. W kwietniu inflacja sięgnęła 3,4 proc. i do teraz trzyma się powyżej 3 proc.
Rodzice mają nadzieję na waloryzację
Stąd regularnie pojawiają się głosy, że może czas zwaloryzować świadczenie. Ministerstwo Rodziny nie daje zielonego światła, ale okazuje się, że nawet w partii rządzącej są zwolennicy podniesienia świadczenia.
Tadeusz Cymański, wiceszef sejmowej komisji finansów publicznych przyznał w rozmowie z "Super Expressem", że warto zastanowić się nad waloryzacją.
Tak jak mamy waloryzację emerytur, tak powinna być waloryzacja 500+. To nie byłaby żadna przecież podwyżka tylko urealnienie siły nabywczej, bo mamy inflację – powiedział poseł klubu PiS.