Katarzyna Bosacka systematycznie funduje obserwatorom dawkę wiedzy z zakresu zdrowia. Tym razem pokazała, co ma w składzie produkt jogurtopodobny pewnej marki. To już kolejny produkt z bardzo słabym składem od tego samego producenta. "Pamiętajcie, żeby dokładnie czytać etykiety i napisy na opakowaniach produktów" - przypomina dziennikarka w mediach społecznościowych.
Bosacka ostrzega swoich obserwatorów przed produktem, który na pierwszy rzut oka przypomina jogurt grecki. Na charakterystyczną grafikę i duży napis "grecki" nabrało się już zapewne sporo osób.
Tym razem czas na "grecki". Ale nie jest to wcale jogurt! Zdjęcie otrzymałam od oburzonej obserwatorki, która nie mogła uwierzyć, że takie produkty są sprzedawane w sklepie - relacjonuje Bosacka.
Coś, co w pierwszym momencie przypomina kubek jogurtu jest tak naprawdę produktem jogurtopodobnym typu greckiego. Jego skład to: 86 proc. maślanki, 10 proc. tłuszczu palmowego, a reszta to odtłuszczone mleko w proszku, skrobia, białka mleka i żywe kultur bakterii jogurtowych.
Opakowanie produktu sugeruje, że jest to jogurt, a wcale nim nie jest. Zwróćcie też uwagę, że nigdzie na opakowaniu nie pojawia się słowo "jogurt", więc wg prawa wszystko jest w porządku - zauważa dziennikarka.
Bosacka podkreśla, że prawdziwy jogurt powinien składać się jedynie z mleka, białek mleka oraz żywych kultur bakterii, ewentualnie śmietanki. "Unikajmy produktów z mlekiem w proszku, nie mówiąc już o tłuszczu palmowym, którego oczywiście do prawdziwego jogurtu dodawać nie można" - zaznacza.
Uważajcie na takie produkty, których opakowanie wprowadza nas w błąd. Bardzo często robimy zakupy w biegu i dopiero w domu orientujemy się co tak naprawdę kupiliśmy - ostrzega dziennikarka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.