Węgiel aktualnie znajduje się w rękach samorządów. Właśnie one od końca 2022 roku zajmują się dystrybucją surowca w odgórnie ustalonych cenach (maksymalnie 2 tys. zł za tonę).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiceminister aktywów państwowych Karol Rabenda zapowiedział tymczasem wprowadzenie elastycznych rozwiązań w ustawie. Wszystko po to, by samorządy mogły gospodarować nadmiarami węgla.
Jeśli będą takie sytuacje, że węgiel na składowiskach zostanie, to chcemy wydłużyć okres odbioru powyżej tych trzech ton. Jeśli ktoś będzie chciał z tego węgla zrobić sobie zapas na przyszłą zimę, to tymi rozwiązaniami to umożliwimy. Będzie można węgiel sprzedawać dłużej niż do 30 kwietnia - przekazał Rabenda na konferencji prasowej.
Przedstawiciel rządu zaznaczył ponadto, że "końcówki" węgla będzie można sprzedawać mieszkańcom innych gmin. Dokładne zasady sprzedaży węgla mają być przedstawione samorządom w przyszłym tygodniu.
Karol Rabenda o węglu dla Polaków
Karol Rabenda podkreślał również, że szacunki jego resortu wskazują na to, że około 5 milionów ton węgla dotarło do gospodarstw domowych. Zapotrzebowanie, które złożyły samorządy na ten rok od 1 stycznia, to natomiast blisko 2,73 mln ton.
Można powiedzieć, że 80-90 proc. węgla dostarczonego do mieszkańców tej zimy pochodziło albo z naszego wydobycia, albo z importu prowadzonego przez spółki skarbu państwa - mówił wiceminister aktywów państwowych Karol Rabenda.
Pojawił się też apel do gmin. Chodzi o to, by zamówienia, które złożą importerom, miały pełne pokrycie z realnym zapotrzebowaniem mieszkańców.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.