Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Węgiel z Kolumbii na próbę? "To nie salceson"

55

Przy gigantycznym zapotrzebowaniu na węgiel na polskim rynku, składy chwytają się wszystkich sposobów. Niektóre z nich sprowadzają opał z dalekich krajów, jak Kolumbia czy Australia. Na każdy rodzaj węgla sprzedawca powinien posiadać certyfikat. Co jednak, jak przekonali się dziennikarze "Gazety Wyborczej", nie jest gwarancją, że węgiel w ogóle będzie się palił.

Węgiel z Kolumbii na próbę? "To nie salceson"
Składy nie chcą przyjmować reklamacji, nawet jeśli węgiel się nie pali (Pixabay, Ben Scherjon)

Wycieczka do Otwocka

O tym, że kupowanie węgla przypomina obecnie kupowanie kota w worku, boleśnie przekonał się ogrodnik Bogdan Królik. Opał, który zakupił, pochodził z Australii. I co prawda miał certyfikat, ale w praktyce się...nie palił. Mężczyzna zgłosił reklamację w składzie węgla, w którym się zaopatrywał, a skład reklamację uznał. Ogrodnik odzyskał pieniądze, ale nadal nie ma czym ogrzać domów pracowników czy szklarni z kwiatami.

Nic więc dziwnego, że dziennikarze "Gazety Wyborczej" postanowili sprawdzić, czy możemy się uchronić przed zakupem felernego węgla. Pojechali do Otwocka. Premier Morawiecki chwalił ten samorząd jako przykład "modelowej" współpracy z rządem jeszcze przed wejściem specustawy o węglu w życie.

Węgiel do Otwocka trafił z Kolumbii, prawdopodobnie z jednej z największych kopalni na całym świecie - El Cerrejón.

Zakup na próbę

Po dotarciu na miejsce dziennikarz zaoferował kierownikowi składu, że kupi kilogram węgla na próbę za kwotę 50 zł. To oznaczałoby, że tona kosztuje 50 tys. zł, więc jest to zdecydowanie cena powyżej normy.

Kilogram to może pan sobie kupić salcesonu - odpowiedział kpiąco kierownik składu.

Okazało się, że na próbę można kupić minimum 25 kg. Ale trzeba mieć warunki do jego przewiezienia. Skład reklamacji nie przyjmuje.

Certyfikat poproszę

Dziennikarz mimo odmowy sprzedaży kilograma węgla poprosił pracowników składu, aby pokazali certyfikat jakości tego towaru. Jednak kartka, którą pokazano, pozostawiała wiele do życzenia. Miała na sobie pieczątkę miejskiego zakładu energetyki cieplnej i kilka bardzo niejasnych danych.

Ten karteluszek to nie jest świadectwo jakości węgla zgodne ze wzorem Ministra Energii z dnia 27 września 2018 r. w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych — mówił dziennikarzom "Gazety Wyborczej" Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego. Dodał, że dane z kartki mogły być prawdziwe, co nie zmienia faktu, że świadectwo nie było zgodne ze wzorem.

Na okazanym "świadectwie jakości" w otwockim składzie brakowało informacji o tym, kiedy badanie węgla zostało przeprowadzone, kto je przeprowadził, brakuje numeru świadectwa jakości, nie ma informacji o wskazaniu systemu certyfikacji. Brakuje też oświadczenia o tym, że paliwo spełnia wymagania jakościowe.

Zobacz także: Mówi wprost: to desperacja rządu. "Węgla albo nie ma, albo się nie pali"
Autor: EWS
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 21.11.2024 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Nakaz aresztowania Netanjahu. "Istotny krok w kierunku sprawiedliwości"
Zmasowane ataki Izraela na Liban. Ponad 47 zabitych
Wrocławski McDonald's podbija sieć. Kolorowe neony, światła i tłumy klientów
Zobaczył tygrysa pod domem. Przerażające nagranie z Chin
Ukraiński recydywista w Sopocie. Pokazał policjantom fałszywe prawo jazdy
Trzaskowski: Na spotkania w prekampanii jeżdżę prywatnym samochodem, urlopu nie planuję
Wypadek na roli. Nogę mężczyzny wciągnęła maszyna
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Ōkunoshima. Tajemnicza wyspa królików z mroczną przeszłością
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić