Kryzys energetyczny coraz mocniej daje się we znaki. Dyrektorka szpitala w Hrubieszowie liczy na to, że "zima będzie lekka". - Ustawa o wynagrodzeniu minimalnym dla pracowników, a teraz jeszcze drastyczny wzrost kosztów energii i ogrzewania, spowodowały ogromne problemy dla dyrektorów szpitali. Będziemy szukać możliwości oszczędzania, np. nie ogrzewając pomieszczeń, które nie są wykorzystywane. Będę też rozmawiać z pracownikami, aby ich zmobilizować do działań oszczędnościowych. Ale w przypadku szpitala nie wszędzie to jest możliwe - mówi Alicja Jarosińska w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim".
Oszczędności szukają także inne placówki w woj. lubelskim. - Dyrekcja zobligowała pracowników, żeby mieć szczególną baczność na kwestie oszczędności energii. Chodzi np. o wyłączanie świateł w pomieszczeniach czy komputerów na noc – uzupełnia Andrzej Goliszek, rzecznik Centrum Spotkania Kultur w Lublinie.
Dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Łopacińskiego w Lublinie planuje natomiast ograniczyć ogrzewanie pomieszczeń w soboty po godz. 15:00 oraz w niedziele i święta, gdy w budynku nie ma żadnych czytelników.
Powstaną ogrzewalnie dla tych, którzy mają zimno w domach
Jak podaje "Dziennik Wschodni" na inny pomysł wpadli pracownicy biblioteki w Wałbrzychu. W tym regionie właśnie biblioteki oraz kluby seniorów mają być ogrzewalniami dla mieszkańców, których nie będzie stać na zakup opału. W całym mieście ma powstać 26 takich punktów.
Zastępca wójta Końskowoli w powiecie puławskim zapowiada wyłączanie oświetlenia wszędzie tam, gdzie będzie to możliwe. - Mamy to szczęście, że wszystkie obiekty mamy ocieplone. Poza tym, już dawno wymieniliśmy lampy oświetleniowe na energooszczędne – mówi Mariusz Majkutewicz, cytowany przez "Dziennik Wschodnim".
W urzędzie obniżymy temperaturę o 2-3 stopnie Celsjusza. Wydaje się, że to mało, ale może dać naprawdę istotne oszczędności. Oczywiście, w szkołach czy przedszkolach na ogrzewaniu oszczędzać nie będziemy – dodaje Majkutewicz.
Oszczędzanie prądu nawet w sklepach
Mieszkańcy Lublina zauważyli, że w niektórych sklepach coraz częściej wyłączana jest część oświetlenia. - Weszłam do jednego ze sklepów sieci Pepco na Czechowie. Zapytałam, czemu jest tak ciemno. Usłyszałam, że taki dostali przykaz z centrali – relacjonuje pani Małgorzata z Lublina.
Czytaj także: Oto co dzieje się z cukrem. Sklepy wydały oświadczenia
Działania, jakie wprowadzamy w ramach programu, to między innymi ustawienie rekomendowanej temperatury, ograniczanie oświetlenia sklepowego, gdy w placówkach nie ma klientów, oraz wyłączenie części oświetlenia (tzw. lightbox i oświetlenia punktowe) na salach sprzedaży - przekazała Katarzyna Wilczewska z sieci Pepco, której słowa przytacza "Dziennik Wschodni".