Od 1 lipca 2024 roku we Wrocławiu wchodzi zakaz użytkowania pieców pozaklasowych, a także pieców najniższych klas, tzw. kopciuchów.
Dodatkowo mieszkańców obowiązuje m.in. zakaz spalania odpadów.
Czytaj także: Lidl wprowadza ograniczenia. Trzy sztuki warzyw na osobę
Funkcjonariusze Straży Miejskiej Wrocławia stale kontrolują, czym mieszkańcy palą w piecach i przypominają, czym (po ostatnich zmianach przepisów) można ogrzewać mieszkanie, a jakie "paliwa" nadal są zabronione.
Czytaj także: Włosi mają dość polskich turystów. Ukazał się artykuł
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Absolutnie niedopuszczalne jest spalanie wszelkich odpadów, czyli np. plastikowych butelek, płyt, mebli, ram okiennych, zarówno wykonanych z plastiku, jak i tych drewnianych, lakierowanych oraz opon. Żadne wypowiedzi polityków czy innych osób tego nie zmieniają i apelujemy, żeby wrocławianie o tym pamiętali dla zdrowia nas wszystkich - podkreśla Piotr Szereda, oskarżyciel publiczny Straży Miejskiej Wrocławia.
Posypały się mandaty
W obecnym sezonie grzewczym, czyli od 1 października 2022 roku, we Wrocławiu strażnicy miejscy przeprowadzili 1827 kontroli. Ujawnili przy okazji 298 pieców poniżej kategorii 3, czyli takich, które należy obowiązkowo wymienić do lipca 2024 roku.
Strażnicy nałożyli 24 mandaty na łączną sumę 7700 złotych. Sześć osób otrzymało pouczenia. Wpłynęły też 2 wnioski do sądu z odwołaniem się od kary.
Kontrolujemy, informujemy, ale także karzemy. Problem spalania odpadów i nieprzestrzegania przepisów uchwały antysmogowej nadal bowiem występuje - mówi Waldemar Forysiak, rzecznik prasowy Straży Miejskiej Wrocławia.
Mamy obowiązek wpuścić na posesję strażnika miejskiego lub urzędnika upoważnionego do przeprowadzania kontroli pieca. Mówi o tym wprost art. 379 ust. 6. ustawy o ochronie środowiska.
Niewpuszczenie kontrolera jest złamaniem prawa. W takiej sytuacji urzędnik może wezwać policję. Za utrudnianie lub udaremnienie kontroli grozi nawet do 3 lat pozbawienia wolności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.