Chyba wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak obecnie kształtują się ceny. Niestety, są one dość wysokie. Codzienne zakupy mocno drenują domowe budżety Polaków.
O ile jeszcze wzrosną ceny? Minister rolnictwa i wicepremier Henryk Kowalczyk twierdzi, że jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić, bo wszystko "zależy od sytuacji". - Myślę, że czynniki, które powodują koszty produkcji już podniosły się znacząco. Na ile one będą powodować dalszy wzrost? Trudno powiedzieć - zaznaczył na antenie Polskiego Radia.
Zależy od ilości niedoboru na rynku, przede wszystkim zbóż, na rynkach światowych, bo musimy pamiętać, że wzrost cen to nie jest akurat polska domena, wszędzie ceny żywności wzrosły - podkreślał.
"Mamy jedne z najniższych cen"
Później kontynuował swój wywód na temat cen. Dość niespodziewanie zwrócił uwagę na zachowanie Niemców. - My w tej chwili stosując bardzo szeroki program antyinflacyjny, łagodzący skutki inflacji i podwyżek, mamy jedne z najniższych cen żywności w Europie. Wystarczy pojechać w pobliże granicy polsko-niemieckiej i zobaczyć, jak bardzo wielu Niemców robi zakupy w Polsce - dodał.
To dzięki temu programowi, który łagodzi, m.in. podatek VAT 0 na żywność, obniżenie podatku na nawozy, na paliwa - to czynniki, które powodują zmniejszenie skutków, ale nie ich likwidację, bo jednak podatki stanowią niewielką część w kosztach produkcji i sprzedaży - powiedział Kowalczyk.
Później mówił też, że "starania przynoszą jakieś tam małe efekty". Zdaniem wicepremiera Kowalczyka, "możemy się porównywać do innych krajów i u nas żywność jest trochę tańsza, ale co nie znaczy, że jest tania, bo niestety droga żywność jest w całej Europie".
Nie wykluczam, że może się jeszcze pojawić impuls wzrostu cen - nie ukrywał Kowalczyk.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.