Problem opisał lokalny Tygodnik Podhalański. Pan Marcin poszedł na pocztę, by dowiedzieć się, dlaczego nie otrzymał listu poleconego, na który czekał od kilku dni.
Powiedziałem pani w okienku, że nie było żadnego listonosza, nie dostałem też awizo. Na to pani odpowiedziała, że to już plaga, że nie mają ludzi i jestem kolejną osobą, która to zgłasza - opowiada mieszkaniec Poronina w rozmowie z "TP".
Podobnych sytuacji jest więcej. Inna mieszkanka Podhala, gdy dodzwoniła się pocztę usłyszała od pracownicy: "mamy totalny burdel, brak ludzi do pracy, to wszystko się rozlatuje".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy kobieta poprosiła do telefonu kierowniczkę poczty, pracownica przekazała, że kierowniczki "już dawno nie odbierają telefonów, bo tyle ludzi się skarży".
"Tygodnik Podhalański" dostał już wiele wiadomości od mieszkańców Zakopanego, którzy zgłaszają problemy z otrzymaniem przesyłek, gdyż brakuje w regionie listonoszy.
Od pewnego czasu poczta w Zakopanem nie donosi listów, tylko dzwoni z informacją "proszę odebrać sobie list z placówki". Albo zamiast dostarczyć paczkę, klient dostaje SMS, że ma sobie odebrać na poczcie przy Krupówkach - informuje "TP mieszkanka Kościeliska.
Mieszkańcy Podhala złoszczą się, że sami muszą jeździć po listy na pocztę. Niekiedy zdarza się też, że pracownicy poczty nawet nie wiedzą w którym oddziale jest przesyłka.
Poczta przeprasza
Biuro Prasowe Poczty Polskiej w odpowiedzi na zapytanie "Tygodnika Podhalańskiego" przyznaje, że w regionie jest problem z zatrudnieniem ludzi do pracy.
Z przykrością przyznajemy, że w ostatnim okresie Urząd Pocztowy Zakopane odnotowuje utrudnienia w bieżącej obsłudze rejonów doręczeń, co spowodowane jest wysoką absencją. Dlatego też okresowo mogą występować problemy z zachowaniem terminowego doręczania przesyłek do adresatów. Zaległości niwelujemy poprzez zmianę organizacji obsługi rejonów i angażowanie pracowników pozostałych służb UP Zakopane - czytamy w odpowiedzi.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.