Zdążyliśmy już przywyknąć do tego, że w niedziele duże sklepy są pozamykane. Zakaz handlu w takie dni nie dotyczy jednak wszystkich - są bowiem różne wyjątki, które bardzo chętnie wykorzystują przedsiębiorcy.
1 sierpnia 2023 roku jedna z furtek została definitywnie zamknięta. Właśnie na początku bieżącego miesiąca nastąpiło zaostrzenie prawa w zakresie pracy w placówkach handlowych w niedziele.
Podczas trwania zagrożenia epidemicznego wprowadzono przepisy, które uwzględniały to, żeby w niedzielę sklepy miały możliwość przyjmowania, rozładowania i wystawienia na półki towarów tzw. pierwszej potrzeby. Choć pracownicy dalej nie mogli sprzedawać produktów, dało to znakomite rozwiązanie właścicielom sklepów. Właściciel sklepów mógł cały czas korzystać z przywileju stanie za kasą. Jednak inaczej było w przypadku wielkich sklepów - zauważa Strefa Biznesu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przepisy pozwalały na przyjście do pracy w niedzielę w ramach wykładania towaru i sprzątania sklepu. Właśnie za sprawą tych regulacji część pracodawców omijała obowiązujące przepisy.
Zakaz handlu. Koniec obchodzenia przepisów
Co prawda nie można było nikogo stawiać na kasie, jednak sklep mógł być otwarty. W założeniu miało to pomagać w czasie pojawiania się problemów z dostawami produktów wynikającymi z pandemii koronawirusa. Strefa Biznesu zauważa, że w praktyce takich problemów zasadniczo nie było, ale pracodawcy chętnie korzystali z dostępnej furtki.
Sklepy były otwierane, a klienci... obsługiwali się sami. Oczywiście wszystko za sprawą kas samoobsługowych. Pracownicy poszczególnych sklepów byli w tym czasie skoncentrowani na innych działaniach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.