Zaszczepieni są w pełni zadowoleni. Okazują paszport przy wejściu do sklepu IKEA i idą dalej. Inaczej sprawa wygląda w przypadku tych, którzy preparatu na COVID-19 nie przyjęli.
Oni stoją w wielkich kolejkach. "Wyborcza.biz" podała, że w Gdańsku niezaszczepieni musieli czekać na wejście nawet kilkadziesiąt minut. Podobne sytuacje miały miejsce m.in. w Krakowie, o czym można przeczytać na Twitterze.
Czytaj także: Dramatyczne wieści dla seniorów. Stracą sporo pieniędzy
W niektórych miastach wzywano nawet policję, twierdząc, że doszło do "dyskryminacji na tle medycznym" bez podstaw prawnych.
W momencie, kiedy w konkretnym sklepie IKEA osiągniemy tę liczbę klientów, musimy ograniczyć wpuszczanie kolejnych i w związku z tym mogą tworzyć się kolejki - poinformowała wspomnianą gazetę Anita Ryng, dyrektorka ds. komunikacji IKEA Retail w Polsce.
IKEA respektuje obostrzenia. To dlatego tworzą się kolejki
Do momentu osiągnięcia limitu wpuszczani są wszyscy klienci, nawet nie dochodzi do weryfikacji paszportów covidowych. Kiedy zaczyna się tworzyć kolejka, niektórzy klienci dobrowolnie okazują certyfikaty lub aktualny test. Wówczas mogą być wpuszczeni do sklepu bez względu na limit, o czym również informuje Ryng.
Od 15 grudnia w restauracjach, barach i hotelach, kinach, teatrach, obiektach sportowych i sakralnych obowiązuje limit 30-procentowego obłożenia. W sklepach, galeriach handlowych, kasynach, salach zabaw może przebywać jedna osoba na 15 metrów kwadratowych. Z tych limitów wyłączeni są ci, którzy zdążyli się już zaszczepić.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.