W praktycznie każdej Biedronce znajdującej się w naszym kraju pojawiły się już kasy samoobsługowe. To rozwiązanie, które ma znacząco zmniejszyć kolejki pojawiające się do kas z tradycyjną obsługą.
Często jednak są one źródłem frustracji - niejednokrotnie bowiem oczekiwanie na pomoc w przypadku błędów podczas kasowania produktów czy też problemów z właściwym sfinalizowaniem zakupów trwa bardzo długo. Sieć zamierza jednak to zmienić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biedronka rozpoczęła bowiem rekrutację na nowe stanowisko - asystent kas samoobsługowych. Ma ono na celu zapewnienie wsparcie obsługi klientów - ponadto sieć chce zaangażować do pracy osoby z niepełnosprawnością, gdyż - zdaniem przedstawicieli Biedronki - jest to najlepiej dostosowane stanowisko do ich potrzeb.
Ile zarobią asystenci kas samoobsługowych w Biedronce?
W sumie na nowym stanowisku do końca roku ma pojawić się ok. 800 osób. Wedlug informacji, do których dotarł Business Insider, asystenci kas samoobsługowych będą mogli liczyć na wynagrodzenie znajdujące się w tych samych widełkach, co pozostali pracownicy.
Tym samym w pierwszym roku pracy jest to od 4700 do 5050 złotych brutto z wliczoną nagrodą za brak nieplanowanych nieobecności. Po trzeba latach pracy można zarobić od 4800 do 5300 złotych brutto, a pracownicy mogą także liczyć na premie uznaniowe.
Czytaj także: Biedronka wchodzi na Słowację. Boją się zalewu z Polski
Co ciekawe, wprowadzenie nowego stanowiska nie zmniejszy obowiązków pracowników obsługujących kasy liniowe. Do takich informacji dotarła "Gazeta Pomorska":
Pracownicy obsługujący kasy liniowe niezmiennie są uprawnieni do pomocy klientom przy kasach samoobsługowych, w sytuacjach, gdy takiego wsparcia potrzebują - przekazał Mariusz Witkowski, HR Senior Manager w sieci Biedronka.