- Chcemy powiedzieć kilka słów o ustawie dyskryminacyjnej, która została wprowadzona 16 grudnia 2016 roku, w bardzo dramatycznych okolicznościach, w Sali Kolumnowej, gdzie jak już wiemy, nie było kworum - mówił Schetyna. - Jej efektem było odebranie emerytur ponad 45 tys. ludzi. Ludziom służb, którzy zasłużyli się naszemu państwu, którzy pracowali dla wolnej Polski. Ludzie ci zostali wówczas skrzywdzeni przez parlamentarną większość - tłumaczył lider KO.
Przypomnijmy, że przyjęta w 2016 r. ustawa dezubekizacyjna obniżyła do poziomu emerytury minimalnej świadczenia (około 900 zł netto) nie tylko byłym funkcjonariuszom Służby Bezpieczeństwa, ale także osobom, które ze służbami PRL miały do czynienia jedynie przez kilka miesięcy, by przez kolejnych kilkanaście służyć III RP. Są wśród nich i oficerowie, którzy w 1990 r. ewakuowali Amerykanów z Iraku, jak i policjanci czy BOR-owcy.
- Wprowadzenie tej ustawy wiązało się z ludzkimi krzywdami, z wieloma samobójstwami, o których państwo wiecie - mówił Schetyna. - Uważamy, tak jak mówiliśmy o tym w 2018 roku, gdy prezentowaliśmy projekt obywatelskiej ustawy, który miał i ma przywrócić elementarną sprawiedliwość, że po wygranych wyborach przywrócimy stan sprzed 2016 roku - zapowiedział lider KO.
Schetyna przypomniał, że w roku 90, jako członek demokratycznej opozycji, brał udział w procesie weryfikacyjnym pracowników służb mundurowych. - Część z nich nie poddała się weryfikacji, część została zweryfikowana negatywnie. My mówimy o tych, którzy przeszli pozytywnie tę weryfikację, pracowali dla wolnej Polski - podkreślił przewodniczący PO. - Ci wszyscy ludzie zostali skrzywdzeni. Chcę dzisiaj jeszcze raz wyraźnie powiedzieć: przywrócimy sytuację sprzed ustawy dyskryminacyjnej. Ci, którzy zostali skrzywdzeni - dostaną moralne i polityczne zadośćuczynienie - zadeklarował.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.