Nieważne jest, na ilu metrach mieszkamy, dopóki jest nam wygodnie, nie powinno to nikogo interesować. Niestety, jeśli dzielimy się naszymi doświadczeniami w sieci, musimy przygotować się na to, że nasz wybór będzie komentowany.
Tak też stało się w przypadku właścicielki profilu @ptasznydom, która przekonuje, że "normalizuje posiadanie małego domu 60m2".
I pokazuję, jak nie dać się zwariować i wybudować dom, na jaki nas stać. Po prostu - czytamy w jej profilu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem właścicielki 60-metrowego domu zwykle nikt nie pyta o to, jaki metraż ma mieszkanie, które kupiliśmy w bloku. Inaczej sytuacja wygląda, jeśli jest to dom.
Spróbuj jednak postawić dom wielkości mieszkania. Wtedy się zaczyna! Mieszkasz całe życie w 35m2, ale wbijesz drugiemu szpileczkę, że w 60m2 się nie zmieści, a co - pisała zirytowana kobieta na swoim profilu.
Czytaj także: Nowe stawki uderzą w portfele. Ceny wody ostro w górę
Buduje 60-metrowy dom. To najgorętszy temat wśród rodziny - wyznaje
Na pozornie niewielkim metrażu udało się wygospodarować przestrzeń dla salonu z kuchnią, spiżarni, łazienki, dwóch pokoi, przedpokoju, wiatrołapu oraz strychu nieużytkowego. Do tego doszedł zadaszony taras liczący 16m2. Docelowo mają w nim mieszkać dwie osoby, a co będzie dalej - czas pokaże. Autorka zdradziła, że do domu z partnerem przeprowadzają się z 53-metrowego mieszkania, więc tak czy tak - zamieniają przestrzeń mieszkalną na większą!
Budowa domu wielkości mieszkania to najgorętszy temat wśród naszej rodziny i znajomych. I mimo, że dom budujemy od maja to nadal zainteresowanie wokół niego, a najbardziej jego metrażu! trwa w najlepsze. Bo przecież dom to tylko wielki, najlepiej 4-5 razy większy, niż mieszkania, w których się wychowywaliśmy. I ta jedna, jedyna święta racja. Nie próbuj mieć innej! - wyznała autorka profilu.
Pierwotnie, w 2019 roku z partnerem otrzymali pozwolenie na budowę domu liczącego 112m2. Jednak czas, a przede wszystkim pandemia, zweryfikowały ich plany.
Nie zliczę ilości tekstów, które słyszałam o metrażu. Że za mały, że gdzie miejsce dla dziecka, że gdzie miejsce dla gości. Że szkieletowy to źle, bo się zaraz rozpadnie; że parterowy to źle, bo można było od razu dobudować piętro, że okna na tę stronę to źle bo cały dzień słońce.... - wymieniała autorka profilu.
Przyznała, że razem z mężem pojęli, jaki metraż daje im szczęście. A dzięki temu, że nie zadurzyli się na ogromne sumy, będą mogli nadal pozwalać sobie na podróże czy zagraniczne koncerty.