Testy na covid sprawiają, że koszty wycieczki rosną o ok. 800 do 1 tys. zł. od osoby. Exim wskazuje jednak, że za ten dodatkowy obowiązek nie odpowiada.
Klienci biura Exim w obawie o swoje zdrowie i portfele masowo rezygnują z wyjazdów i żądają od biura podróży zwrotu zaliczek, powołując się m.in. ustawę o usługach turystycznych. Firma tłumaczy jednak, że wielomiesięczna pandemia nie jest już sytuacją niespodziewaną.
Proponuje im bezpłatną zamianę hotelu na taki, który położony jest w południowej części wyspy, a do tych, którzy nie godzą się na takie rozwiązanie i odstępują od umowy, wysyła zawiadomienia o należnej kwocie zapłaty za poniesione koszty.
Zobacz: All inclusive po polsku. Tak branża radzi sobie z kryzysem
Klienci: czujemy się oszukani
- Jesteśmy grupą 13 osób, w tym 11 dorosłych, i od zeszłego roku mamy wykupione wakacje na Cyprze Północnym z biura Exim Tours. Wylot był zaplanowany na 24 sierpnia z Krakowa. Biuro podróży twierdzi, że się odbędzie. Jednak w poniedziałek uzyskałam informację z lotniska, że naszego lotu nie ma w tym dniu, a my jesteśmy wpisani na listę pasażerów dzień wcześniej, czyli 23 sierpnia - pisze do money.pl Justyna Wilczyńska z Katowic. Jej zdaniem zmiana daty wylotu na inną niż jest w umowie i to bez powiadomienia jej o tym, to zwykły "rozbój w biały dzień".
Grupa musi sama zrobić w czasie 72 godzin przed wyjazdem testy na koronawirusa. Koszt jednostkowy badania to ok. 560 zł (wynik musi być w wersji anglojęzycznej). Przy 11 osobach to dodatkowo 6160 zł do zapłacenia jeszcze przed wylotem z Polski.
Pani Justyna wpłaciła zaliczkę za wycieczkę i do 10 sierpnia musi dopłacić całość kwoty, ale teraz nie wie, czy poleci. Rozważa odstąpienie od umowy, ale - jak wyliczył jej tour operator - anulowanie tylko dwóch biletów lotniczych kosztowałoby ją 1900 zł.
MSZ: przejście tylko dla wyspiarzy
Anna Barcicka z Warszawy miała polecieć z Eximem na Cypr Północny 6 sierpnia. Wczasy zarezerwowała na początku lutego 2020 r., jeszcze przed wybuchem pandemii w Polsce. Wpłaciła 900 zł zaliczki, resztę kwoty miała przelać na konto tour operatora do 16 lipca.
18 lipca otrzymała wiadomość, że w dalszym ciągu wymagane jest okazanie negatywnego wyniku testu na COVID-19 przy przekraczaniu granicy między Cyprem Północnym a Południowym i że biuro nie ponosi odpowiedzialności w przypadku, gdy klientowi zostanie odmówiony wjazd na terytorium Cypru Północnego lub w drodze powrotnej na lotnisko, czyli na terytorium Cypru Południowego.
CZYTAJ TEŻ: Turystyka rozmawia z rządem
"W związku z powyższym proponujemy państwu hotel na Cyprze Południowym (testy nie są wymagane) w zbliżonym standardzie z zachowaniem ceny, którą państwo zapłacili lub wybór dowolnego hotelu na Cyprze Południowym po uprzednim sprawdzeniu dostępności i indywidualnym przeliczeniu oferty" - napisano w komunikacie.
Po otrzymaniu tej wiadomości pani Anna 21 lipca odstąpiła od umowy z Eximem. W odpowiedzi agent odpisał jej, że koszt anulacji wynosi 2796 zł. Pani Anna z kolei zadeklarowała, że skoro tak, to poleci. Odstąpienie od umowy anulowano. Klientka nie zapłaciła jednak, na Cypr nie poleci.
Na stronach Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz od przedstawicieli ambasady RP w Nikozji uzyskała informacje, że ruch na przejściu granicznym pomiędzy Cyprem Północnym a Południowym odbywa się tylko dla mieszkańców lub rezydentów wyspy.
Exim uznał brak wpłaty za odstąpienie od umowy i żąda teraz od pani Anny zapłaty brakujących 1884,40 zł. A ona się na to nie zgadza i powołuje na art. 47 ustawy o imprezach turystycznych, który - jej zdaniem - daje jej prawo do bezkosztowego odstąpienia od umowy w razie nadzwyczajnych okoliczności.
Klienci biura podróży Exim, którzy mieli lecieć na Cypr Północny, rozważają pozew zbiorowy przeciwko tour operatorowi. Zarzucają firmie, że ta obarcza ich kosztami sięgającymi 50 proc. wartości wycieczki, jeśli z niej rezygnują, oraz to, że nie są przez biuro rzetelnie i na bieżąco informowani.
Stąpamy po ruchomych piaskach
Biuro ma jednak swoje argumenty. W rozmowie z money.pl członek zarządu firmy Marcin Małysz mówi, że starają się sukcesywnie odpowiadać na pytania klientów, ale dziennie to 5 tysięcy maili i 1600 połączeń telefonicznych.
– Po interwencji polskich dyplomatów polscy turyści, którzy przebywali w strefie północnej, powinni być wpuszczani na Cypr Południowy, ale wiemy, że nadal są z tym problemy, więc uczciwie uprzedzamy o tym naszych klientów i proponujemy im zmianę lokalizacji hotelu na Cypr Południowy – objaśnia Marcin Małysz.
Dodaje, że jeśli klient zwraca się z prośbą do biura o hotel na południowej części wyspy, Exim szuka obiektu w zbliżonym standardzie oraz cenie. Natomiast jeśli to klient wskazuje konkretny hotel, do którego chce lecieć w zastępstwie, będzie musiał dopłacić różnicę w cenie, która wynika stąd, że w części północnej wyspy ceny są niższe niż w południowej.
Małysz uważa też, że klienci źle interpretują treść art. 47 ustawy o usługach turystycznych o bezkosztowym odstąpieniu od umowy. Nawet instytucje broniące praw konsumentów, w tym Europejskie Centrum Konsumenckie, wskazują, że COVID-19 nie jest już stanem nagłym i niespodziewanym, mamy z pandemią do czynienia już od wielu miesięcy. Wyjeżdżając za granicę, należy liczyć się też ze zmianą regulacji sanitarnych.
Jego zdaniem sytuacja z testem jest analogiczna np. do sytuacji, w której upływa ważność paszportu turysty. - To tak, jakby ktoś miał lecieć do USA i okazałoby się, że musi wymienić stary paszport na nowy i w związku z tym napisałby reklamację do linii lotniczych, że rezygnuje z biletu i prosi o zwrot pieniędzy, bo koszt wyrobienia paszportu okazał się zbyt wysoki - komentuje.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.