Vladislav ukończył Białoruski Narodowy Uniwersytet Techniczny jako inżynier-mechanik. Swoją karierę zawodową skierował natomiast ku IT. W listopadzie 2022 roku przeprowadził się do Polski, gdzie zatrudnił się w polskim oddziale dużej firmy outsourcingowej z białoruskimi korzeniami. Szybko jednak okazało się, że projekt, nad którym pracował, został zamknięty, co zmusiło go do poszukiwania nowej pracy.
Wkrótce znalazł zatrudnienie w innej dużej firmie, ale tym razem na lepiej płatnym stanowisku. Wszystko układało się dobrze do kwietnia 2023 roku, kiedy firma podjęła decyzję o redukcji etatów. Vladislav, podobnie jak inni koledzy, stracił pracę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaraz po zwolnieniu Vladislav szybko znalazł pracę jako inżynier oprogramowania na stanowisku zdalnym. Jednak warunki pracy okazały się trudne do zaakceptowania. Firma stosowała system śledzenia czasu pracy z obowiązkowymi zrzutami ekranu co pięć minut. Jeśli pracownik przestawał pisać na klawiaturze lub ruszać myszką przez 20 minut, system się wyłączał, a pracownik musiał ręcznie wyjaśniać, dlaczego nie pracował.
Takie warunki pracy były bardzo stresujące i niewygodne. Vladislav szybko zrozumiał, że nie jest to dla niego odpowiednie miejsce i natychmiast rozpoczął poszukiwania nowego zatrudnienia.
Poszukiwania pracy
Vladislav miał proste wymagania: godziwa płaca, brak pracy w weekendy i normalne godziny pracy. Poszukiwania rozpoczął od przeglądania ofert pracy na polskich portalach oraz LinkedI'nie, a także kontaktował się bezpośrednio z działami HR. Wysłał około 100 CV. Odpowiedzi było niewiele.
Finalnie dzięki rekomendacjom od byłych kolegów udało mu się otrzymać kilka zaproszeń na rozmowy kwalifikacyjne. W jednej z firm nawet zaczął pracę, ale szybko okazało się, że opis stanowiska nie odpowiadał rzeczywistości. Zamiast prowadzić zespół, okazało się, że projekt dopiero powstaje i panuje tam chaos.
Kolejne rozmowy odbyły się w zagranicznej firmie na stanowisko .NET-dewelopera. Vladislav przeszedł trzy etapy rekrutacji, ale ostatecznie nie został zatrudniony z powodu niedopasowania w kwestii umiejętności miękkich. Jak sam mówi, być może jego humor i aktywność nie przypadły do gustu osobie rekrutującej.
W późniejszym czasie Vladislav stracił również pracę w firmie, w której działalność opierała się na systemie śledzenia czasu pracy. Zatrudniony na podstawie umowy B2B, został poinformowany z dwutygodniowym wyprzedzeniem o zakończeniu współpracy.
Niedługo potem firma zaproponowała Vladislavowi udział w grupowej rozmowie kwalifikacyjnej, co oznaczało rywalizację z innymi kandydatami o jedno stanowisko. Vladislav początkowo się zgodził, ale później zrezygnował, nie chcąc brać udziału w tak stresującym procesie.
Powrót do Białorusi
Znużony ciągłym wysyłaniem CV bez rezultatów Vladislav postanowił wrócić do Białorusi. Wraz z rodziną przygotowuje się do powrotu do swojego mieszkania w Mińsku. Ma już jedną propozycję pracy w rosyjskiej firmie, która pozwoli mu pracować zdalnie, ale tylko z Mińska. Poprosił firmę o czas do sierpnia, aby zakończyć swoje sprawy w Polsce.
Vladislav przyznaje, że nie jest pewien, jak powrót do Białorusi wpłynie na jego karierę. Nie wie też, jakie będą dalsze perspektywy zawodowe w kraju ani jak doświadczenie pracy w rosyjskiej firmie wpłynie na jego CV. Mimo to jest zdeterminowany, aby kontynuować swoją karierę w IT.
Refleksje na przyszłość
Chociaż Vladislav nie wyklucza kolejnej próby relokacji, zaznacza, że musiałaby to być wyjątkowa oferta. Jest realistą co do swojego poziomu umiejętności i wie, że niełatwo jest konkurować z najlepszymi programistami. Firmom nie zawsze opłaca się sprowadzać specjalistów z zagranicy, jeśli na lokalnym rynku jest wystarczająco dużo wykwalifikowanych osób.
Historia Vladislava pokazuje, jak skomplikowane mogą być poszukiwania pracy za granicą. Brak odpowiednich dokumentów, bariery językowe i trudne warunki zatrudnienia mogą stanowić poważne przeszkody. Mimo to jego determinacja i doświadczenie są dowodem na to, że nawet w obliczu takich wyzwań można znaleźć drogę do sukcesu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.