Rząd pracuje nad projektem nowej ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Powstać ma m.in. rejestr grobów, dzięki któremu każdy będzie mógł sprawdzić w internecie, gdzie znajdują się mogiły wybranych osób. Prace nad nowymi przepisami nie objęły jednak kwestii drożyzny na cmentarzach.
Czytaj także: Pogrzebowa rewolucja. Bez tej zgody ani rusz
Drożyzna na cmentarzach
Cmentarze są za drogie. Stały się luksusem, na który nie stać rodzin zmarłych – powiedział Faktowi Sławomir Pawlik, inicjator akcji Stop Cmentarnemu Wyzyskowi z podłódzkich Brzezin.
Za miejsce na cmentarzu w Brzezinach trzeba zapłacić kilka tysięcy złotych. – 2400 zł opłaty za wykopanie grobu, co robi w kilka chwil koparka, to gruba przesada. Opłata za plac na sto lat jest tak wysoka, że trzeba rozkładać na 5 rat co 20 lat - mówi pan Sławomir. Oprócz tego przecież zapłacić trzeba jeszcze za wjazd na cmentarz czy postawienie pomnika.
Cmentarny cennik
Drogo jest jednak nie tylko na Brzezinach. "Fakt" sprawdził ceny postawienia dwuosobowego grobu murowanego w największych polskich miastach na cmentarzach komunalnych. Kwoty są horrendalne.
W Warszawie opłata na 20 lat za murowany grób dwuosobowy to aż 3 tys. zł. Podobnie wygląda to w Gdańsku czy Łodzi. W Gliwicach opłata jest o połowę niższa. Nie zapominajmy, że wykup miejsca to tylko część wydatków, które musi ponieść rodzina zmarłej osoby.
Na warszawskim Cmentarzu Bródnowskim miejsce może kosztować nawet 20 tys. zł. Na Cmentarzu Wojskowym w alei Zasłużonych cena grobu murowanego wynosi 8,4 tys. zł, a w Krakowie prawie 8 tys. zł.
Co planuje rząd?
Rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie przez rząd limitów cmentarnych opłat. W projekcie nowej reformy cmentarnej pojawił się jedynie zapis, że "wysokość opłat nie będzie mogła przekraczać faktycznych kosztów ponoszonych przez właściciela cmentarza w związku z wykonywaniem tych usług i utrzymaniem cmentarza". Oprócz tego obowiązkiem zarządcy cmentarza ma być podanie cennika do publicznej wiadomości.
Być może należy sprywatyzować cmentarze, tworząc rodzaj spółdzielni, w której udział wykupywałyby rodziny zmarłych razem z miejscem i byłyby zobowiązane do pokrywania kosztów utrzymania cmentarza. Byłyby to koszty realne, bo teraz to jest cmentarny wyzysk – sugeruje Sławomir Pawlik.