Podczas spotkania z mediami poinformowano, że zadłużenie miasta w połowie 2024 roku wyniosło ponad 883,5 mln zł. Nowa ekipa samorządowa, wybrana na wiosnę tego roku, poszukuje sposobów na oszczędności, a zmniejszenie liczby etatów w urzędzie jest jednym z działań mających na celu zaciskanie pasa.
Zmniejszyliśmy liczbę zatrudnionych osób o prawie stu urzędników. W tej chwili urzędnicy, którzy pracują razem z nami, oczywiście są dociążeni obowiązkami, ponieważ musieliśmy je przekazać tym, którzy z nami zostali. Część urzędników to były osoby, które rozstały się z nami z zachowaniem okresu wypowiedzenia, część odeszła na emerytury, a część sama zrezygnowała z pracy - powiedziała Rupniewska, cytowana przez PAP.
Nadmierne zatrudnienie w urzędzie miasta jest jednym z zarzutów stawianych poprzedniej prezydentce Małgorzacie Mańce-Szulik, która pełniła urząd od 2006 do 2024 roku. Sekretarz Zabrza Łukasz Urbańczyk podliczył, że za czasów jej rządów liczba urzędników wzrosła o 197 osób, chociaż liczba mieszkańców zmalała o 36 tysięcy. Według Urbańczyka "w przeliczeniu na jednego mieszkańca Zabrze zatrudniało więcej urzędników niż m.in. Katowice, Gliwice, Ruda Śląska (…)".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Urbańczyk podkreślił również, że zadłużenie miasta podczas kadencji poprzedniej prezydentki wzrosło o 1263 proc., z 64,7 mln zł do 883,5 mln zł. Obecne zadłużenie na jednego mieszkańca wynosi 5743,50 zł. Sekretarz ostrzegł, że do zrównoważenia budżetu w 2024 roku brakuje 220 mln zł. Rupniewska poinformowała o trwających rozmowach z resortem finansów w sprawie ewentualnej pożyczki dla samorządu.
Staramy się doprowadzić do sytuacji, w której budżet miasta będzie stabilny. Rozmawiamy m.in. z ministrem finansów na temat możliwości udzielenia naszemu miastu pożyczki (…). Narzędzie, które oferuje minister finansów, byłoby najwłaściwsze dla nas i dało nam możliwość złapania oddechu – stwierdziła prezydentka miasta.
Kolejnym krokiem w kierunku oszczędności ma być prywatyzacja Górnika Zabrze. Prezydentka zapowiedziała, że formalności związane z tym procesem powinny być gotowe przed końcem września. Motywowała potencjalnych inwestorów słowami: "Będziemy bardzo serdecznie zachęcać wszystkie podmioty, które z jednej strony kochają piłkę nożną, z drugiej strony mają pomysł na to, w jaki sposób rozwijać nie tylko Górnik Zabrze, ale także akademię Górnika Zabrze, a z trzeciej strony mają pieniądze na to, żeby do tego tematu podejść bardzo poważnie".
Małgorzata Mańka-Szulik odpiera zarzuty
Podczas rozmowy z Polską Agencją Prasową Małgorzata Mańka-Szulik odpierała stawiane jej zarzuty. Podkreślała potrzebę posiadania fachowców w samorządzie oraz zwracała uwagę na problemy, z którymi borykało się Zabrze w przeszłości, takie jak zamykanie kopalń i związane z tym wysokie bezrobocie. - Ludzie, którzy są dziś zwalniani, mają wysokie kwalifikacje – dodała Mańka-Szulik.
Krytyczni wobec obecnych działań władz podkreślali, że wizja rozwoju miasta wymaga nie tylko oszczędności, ale również innowacyjnych strategii zarządzania budżetem. - Trzeba mieć wizję rozwoju miasta, a nie tylko opluwać poprzedników. (…) Niczego bym nie zmieniała. Z czego mieliśmy zrezygnować? Z Drogowej Trasy Średnicowej? Z naprawy torowisk? (…) Mieliśmy nie uzbrajać strefy ekonomicznej? Zarządzanie budżetem to pozyskiwanie środków i wydawanie środków. (…) Zabrze musiało wykonać gigantyczną pracę, aby stanąć na nogi – powiedziała była prezydentka.
Nowe władze zachęcano do podjęcia ciężkiej pracy i odpowiedzialności za bieżące wyzwania. - Nie rozumiem postawy, którą prezentują nowi włodarze. Byli w radzie miasta, uczestniczyli w życiu tego miasta. To nie są niespodzianki, nie wzięli kota w worku – podsumowała Mańka-Szulik.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.