Kraków jako pierwsze duże miasto w Polsce rozpoczął walkę o lepsze powietrze - w mieście już rok temu wprowadzono zakaz palenia węglem i drewnem.
Kolejne było Mazowsze - w tym roku województwo przyjęło nowy Program Ochrony Powietrza. Zakazem objęto nie tylko kominki, ale też np. używanie dmuchaw do liści, pił, kosiarek i grilla. Sprzętu można używać tylko w dni zagrożone zanieczyszczeniem powietrza.
A po Mazowszu trend przeniósł się na całą Małopolskę. W poniedziałek radni województwa przegłosowali nowy Program Ochrony Powietrza. Podobnie jak na Mazowszu, zakaz będzie obowiązywać w dniach zagrożonych zanieczyszczeniem powietrza. Palić będzie można tylko wtedy, gdy kominek jest jedynym źródłem ciepła w budynku.
To nie będzie może zmiana, która znacząco wpłynie na poprawę jakości powietrza. Niemniej jednak sama świadomość, że kominek i spalanie w nim drewna ma wpływ na poziom zanieczyszczeń sprawi, że część mieszkańców zastanowi się, czy koniecznie musi traktować kominek jako ważne źródło ciepła w domu, czy może jest to coś ważnego głównie ze względów estetycznych, czy rozrywkowych - powiedział portalowi SmogLAB autor poprawki, radny Grzegorz Biedroń.
W ślady Małopolski i Mazowsza poszło Pomorze, gdzie nowe przepisy mające zapobiegać zanieczyszczeniom powietrza przyjęto niemal jednogłośnie.
Zgodnie z uchwałą zabrania się spalania węgla brunatnego, węgla kamiennego o uziarnieniu mniejszym niż 3mm, mułów i flotokoncentratów oraz biomasy o wilgotności powyżej 20 proc. - czytamy na stronie województwa.
Mieszkańców miast, którzy ogrzewają domy kotłami CO lub piecami na paliwa stałe, muszą być podłączeni do miejskiej sieci ciepłowniczej lub gazowej.
Z kolei na wsiach nie ma obowiązku korzystania z gminnych sieci gazowych, ale obowiązuje wymiana źródeł ciepła na nowoczesne.
Według nowych przepisów na Pomorzu ostatnie kotły mają zniknąć do 2035 roku.