Sprawę opisał "Tygodnik Podhalański". Do redakcji gazety zgłosił się najpierw pan Zbigniew, który skorzystał z podziemnego parkingu sklepu Lidl. Pobrał druczek parkingowy, jednak - jak twierdzi - umieścił go nie za przednią szybą, a za tylną wycieraczką.
Gdy wrócił z zakupów, okazało się, że dostał 200 zł kary. Następnego dnia do gazety zgłosiła się inna mieszkanka Zakopanego, która miała podobną sytuację. Klientka Lidla umieściła kwitek w aucie, jednak jak twierdzi spadł z deski rozdzielczej. Do kobiety przyszła kara w wysokości 200 złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak sprawę komentuje Biuro Prasowe Lidla? "Informujemy, że wszystkie parkingi przed sklepami Lidl Polska są bezpłatne dla naszych klientów na czas dokonywania zakupów. Część spośród naszych parkingów wyposażona jest w systemy parkingowe, które chronią przed nieuprawnionym korzystaniem z miejsc postojowych, jednak i tam parkowanie jest bezpłatne pod warunkiem pobrania z parkomatu i umieszczenia za szybą darmowego biletu. Stosujemy to rozwiązanie tylko w przypadku, gdy istnieje realny problem z parkowaniem sygnalizowany przez naszych klientów" - tłumaczy sieć, cyt. "Tygodnik Podhalański".
Okazuje się jednak, że klienci, którzy dostali do zapłaty karę mogą złożyć reklamację. "Korzystający z parkingu, kwestionujący zasadność wystawienia wezwania, mogą w terminie 14 dni od dnia wystawienia wezwania wnieść reklamację. Reklamacja powinna zawierać następujące informacje: numer wezwania, data wystawienia wezwania, numer rejestracyjny pojazdu, imię i nazwisko, adres zamieszkania, załączniki oraz krótki opis powodu składania reklamacji" - informuje sieć sklepów Lidl.
Mieszkanka Zakopanego, która otrzymała taką karę informuje, że wystarczy wysłać wyciąg z konta, który udowadnia, że pół godziny wcześniej albo później zostały zrobione zakupy w Lidlu i wtedy kara została cofnięta.
Czytaj także: Odkrycie w domu oligarchy. Złoto Scytów odnalezione?