Jeszcze w latach 70. ostatnie zasoby, które Ziemia jest w stanie wytworzyć w 365 (lub 366) dni, zużywaliśmy pod koniec roku.
Już od kilku lat Dzień Długu Ekologicznego (DDE) wypada coraz bliżej połowy roku. W 2019 r. Był to 29 lipca.
Od DDE żyjemy na kredyt, zużywamy już zasoby naszych dzieci i Ziemia ma coraz większe trudności z regeneracją. Dużo możemy zrobić indywidualnie, choć powiedziałbym przewrotnie, że lepiej to nie robić nic. Żyjemy w jakieś nadgorliwości działania. Kupowania, podróżowania, czynienia, ale to, co najbardziej ratuje planetę, to zaniechanie wielu z tych działań - mówi dr Marta Jermaczek-Sitak, ekolożka, biolożka, edukatorka przyrodnicza.
Za sprawą pandemii koronawirusa ten rok jest jednak wyjątkowy. Organizacja Global Footprint Network wyliczyła, że globalna blokada opóźniła DDE do 22 sierpnia, czyli o ponad trzy tygodnie w stosunku do 2019 roku.
Zasoby zużywamy do wytworzenia praktycznie każdej rzeczy, nieważne, czy jest to t-shirt, rower, komputer, lodówka czy ciastko.
Głównie chodzi tu o powietrze, wodę, ziemię, lasy, zasoby oceanów, paliwa kopalne, emisję gazów cieplarnianych. Taki ślad ekologiczny liczy się w umownych globalnych hektarach, na których występują te ziemskie zasoby.
Zużycie nie jest, oczywiście, równomierne. Najwięcej zużywają kraje bogate, które dużo konsumują. Europejczyk zużywa ok. 5 gha (globalnych hektarów) zasobów Ziemi rocznie, Polak ponad 3 gha, Amerykanin 10 gha, ale mieszkaniec Afryki już tylko 1,5 gha. Gdyby wszyscy wykorzystywali tylko ok. 2 gha, ziemskie zasoby starczałyby nam na cały rok i miałyby szanse się zregenerować.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.