Siostry zakonne z Maredret szukały środków, by naprawić dach i popękane ściany w budynkach należących do opactwa. Aż w końcu benedyktynki postanowiły pójść szlakiem wytoczonym dawno temu przez męskich zakonników. Tak zrodził się pomysł warzenia piwa - donosi "Rzeczpospolita".
Zakonnice zgłosiły się po pomoc do browarnika i importera piwa Johna Martina. Za sprawą ich współpracy na rynku pojawiły się dwa nowe produkty - Maredret Altus (piwo o kolorze bursztynu i mocy 6,8 proc. o smaku goździków i jałowca) oraz Maredret Triplus (piwo o mocy 8 proc. z dodatkiem kolendry i szałwii).
Zakonnice szukały pieniędzy na remont opactwa. Zaczęły warzyć piwo
- Są dobre na zdrowie, pomagają w trawieniu. Wszystkie siostry je lubią, jesteśmy w końcu w Belgii - powiedziała siostra Gertruda, której słowa przytacza "Rzeczpospolita". Siostry zakonne postanowiły przy tym kosztować własnego trunku. Benedyktynki piją produkowany przez siebie napój w każdą niedzielę. Butelka piwa jest podawana do obiadu.
Jak przekazał Edward Martin, główny specjalista od destylowania i potomek założyciela browaru poinformował, produkcja piwa powstającego we współpracy z zakonnicami wynosi 300 tys. butelek rocznie. Już teraz planowane jest jednak zwiększenie produkcji. Za kilka lat benedyktynki mogą produkować nawet 3 mln butelek rocznie.
Piwo wytwarzane przez zakonnice podbija belgijskie sklepy, pojawiło się też we Włoszech i Hiszpanii.
Piwo produkowane przez siostry zakonne robione jest z pszenicy orkiszowej. W swych tekstach pisała o nim św. Hildegarda, niemiecka przeorysza benedyktynek z XI wieku. To ona zainspirowała zakonnice do tego, by postawić na nowy rodzaj działalności, nie ograniczając się jedynie do uprawiania warzyw i roślin.
Jak przytacza "Rzeczpospolita", Belgia w tej chwili może się pochwalić największą liczbą małych, rzemieślniczych browarów na świecie. W niemal każdej miejscowości działa co najmniej jeden tego typu browar.
Warzenie piwa w opactwach staje się w Belgii coraz popularniejsze, a producenci następnie płacą tantiemy zakonom za możliwość wykorzystania ich nazwy.
Czytaj także: Po ile karp na święta? Ceny mogą szokować