Pandemia COVID-19 spowodowała, że wiele tradycyjnych imprez nie może się odbyć. Są wśród nich wigilie pracownicze, które zazwyczaj w okresie świątecznym organizowało wiele firm oraz ich instytucji. Zgodnie z obowiązującymi obostrzeniami, restauracje oraz pozostałe lokale gastronomiczne są zamknięte dla gości, a możliwe jest wyłącznie wydawanie posiłków na wynos.
Zabronione są także spotkania w grupach większych niż 5-osobowe. Mimo to nie brakuje firm próbujących obchodzić restrykcje. Nawet zorganizowanie firmowej pracowniczej nie stanowi dla nich problemu.
Organizują zawody sportowe. Tak obchodzą obostrzenia
Część właścicieli lokali gastronomicznych oferuje świąteczne spotkania w formie zawodów w rzutki bądź bilarda. Podczas imprezy podawane jest jedzenie, serwowany jest także alkohol. Właściciel lokalu zapewnia, że "można organizować zawody sportowe, więc takie spotkanie jest w pełni zgodne z prawem".
Przy wejściu każdy z uczestników spotkania podpisuje regulamin zawodów oraz oświadcza pisemnie, że nie ma żadnych symptomów choroby i w ostatnich dwóch tygodniach nie kontaktował się z osobą zakażoną – powiedział w rozmowie z Money.pl jeden z restauratorów.
Większość restauratorów obawia się jednak konsekwencji organizacji imprezy w czasie pandemii. Do organizacji zawodów w rzutki zamiast tradycyjnej wigilii pracowniczej przekonanych jest zaledwie 30 proc. restauratorów zapytanych przez Money.pl. Ci, którzy ryzykują, podkreślili, że zainteresowanie takimi podziemnymi imprezami jest niewielkie.
Sanepid wie o naginaniu przepisów. Zapowiada kontrole
O kreatywności przedsiębiorców, którzy starają się obejść restrykcje podczas pandemii, doskonale wie także sanepid. Jego przedstawiciele podkreślają, że przepisy są wbrew pozorom jasne. Dodają także, że restauracje nie są związkami sportowymi, które mogą organizować zawody.
To, że ktoś wymyślił sobie jakąś konstrukcję i w jej myśl nagina przepisy, wcale nie oznacza, że jeśli sprawa trafi do sądu, to będzie on w stanie się wybronić – skomentował rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego Jan Bodnar, cytowany przez Money.pl.
Bodnar przypomniał również, że za naruszanie przepisów sanepid może wymierzyć karę w przedziale od 10 do 30 tys. złotych. Nawet jeśli zdecyduje się na środkową wartość, to wielu przedsiębiorców może nie udźwignąć takiej kwoty. Ich budżet został i tak już bowiem nadszarpnięty w związku z pandemią koronawirusa.
Proponuję zastanowić się, czy ryzyko, które się podejmuje, organizując "zawody w bilardzie", jest uzasadnione – podkreślił Bodnar.
Czytaj także: Koronawirus w Polsce. Sanepid wprowadza zmiany. Tak będzie informować o kwarantannie
Obejrzyj także: Premier ogłasza kolejny pakiet wsparcia. "Podchodzę do tego z dużą ostrożnością"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.