Rodzice w całej Polsce prześcigają się w pomysłach organizacji uroczystości komunijnych. Przykładem jest impreza w poznańskim Sheratonie.
Rodzina zdecydowała się na luksusowy hotel (jeden z najdroższych w mieście), a zdjęcie dziecka pojawiło się na ekranach stojących na ulicy, przed wejściem do Sheratona. Na fotografii chłopca pojawił się podpis "Pierwsza Komunia Święta Ksawerego".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zachowaniem rodziców oburzona jest dziennikarka Joanna Kędzierska, która opublikowała zdjęcie elektronicznego postera. Kobieta uważa, że zachowanie rodziny chłopca jest "nowobogackie".
Ks. Rafał Główczyński, znany w mediach społecznościowych jako "Ksiądz z osiedla" twierdzi z kolei, że rodzice, chcąc uszczęśliwić swoje dziecko, mogą osiągnąć odwrotny efekt.
Odlatujemy. Z sakramentu komunii robi się sakrament stresu. Ludzie ludziom gotują taki los. Dzieci zaczynają się wzajemnie porównywać. Jak wytłumaczyć takiemu małemu człowiekowi, że jednego dnia jest "księciuniem", a drugiego już nie? – pyta retorycznie ks. Rafał.
Kapłan uważa, że "robienie takich uroczystości to narzucanie wymagań, którym dziecko nie jest w stanie sprostać". Przypomina, że najmłodsi są bardzo narażeni na bodźce z zewnątrz.
Nastoletnie gwiazdy często kończą z problemami, depresją, w uzależnieniach. Oczywiście, ja wiem, że rodzice chcą dobrze, ale warto posłuchać tego, co mówią księża. Skupmy się na duchowości. To nie dlatego, że księża chcą zabraniać obiadu czy narzucać skromność. To pozwala dzieciom unikać późniejszych zranień, które mogą mieć wpływ na całe życie - mówi w rozmowie z o2.pl "Ksiądz z osiedla".
W opinii duchownego, dzieci nie poradzą sobie z takim obciążeniem. Podkreśla, że dla najmłodszych "problemem jest to, że ktoś ma ładniejszy piórnik". - Co dopiero, gdy mówimy o wystawnych imprezach na komunię czy luksusowych prezentach - zauważa ks. Rafał.
Dzieci szybko zauważą, że bajkowy świat pęka, a będzie to dla nich bolesne. Naprawdę, wystarczy posłuchać w tej kwestii nauczycieli, księży czy innych pedagogów, czy bardziej rozsądnych bliskich. To nie jest jakaś tajemna wiedza. Warto jednak przełożyć ją na praktykę - mówi nam kapłan influencer.
Według ks. Rafała Główczyńskiego "rodzice powinni słuchać, co mają im do powiedzenia duchowni w czasie nauczania przed pierwszą komunią". Z jego obserwacji wynika, że przerost formy nad treścią w uroczystościach rodzinnych jest dla dziecka "traumą, a niekiedy koszmarem".
Nie ma sensu podwyższać poprzeczki, którą dziecku trudno jest przeskoczyć. Później ci sami rodzice będą narzekać, że ich syn czy córka jest materialistą. A jak ma być inaczej? Dziecko nie rozumie, że tata z mamą wzięli kredyt na komunię. To przekracza ich poziom rozumienia - kończy duchowny.
Świętowanie w Sheratonie "to nie problem"?
Inny punkt widzenia na sprawę ma ks. Piotr Wachowski, rzecznik diecezji bydgoskiej. W jego opinii "świętowanie w Sheratonie nie jest niczym złym".
Czytaj także: Nigdy nie zakładaj na komunię. Najesz się wstydu
Nikt nikomu nie broni świętować w Sheratonie. Dlaczego nie? To nie jest problem. Natomiast wydaje mi się, że praca formacyjna z rodzicami podczas przygotowania dzieci do komunii jest istotna. Wrażliwość dorosłych i rodziców należy pogłębiać. Duchowni powinni rozmawiać z rodzicami, wskazywać, co jest najważniejsze podczas komunii. Jednak ze zrozumieniem tych wartości nie jest tak źle - mówi nam ks. Wachowski.
Kapłan podkreśla, że nie wszyscy rodzice mają tak materialne podejście do uroczystości. Zauważa, że "rodzice na spotkaniach często wymieniają się informacjami i one nie dotyczą tylko tego, co i za ile kto kupuje", a "dorośli rozmawiają też o sferze duchowej, o właściwym dla dziecka przeżyciu uroczystości, o zaproszonych gościach, o priorytetach samej uroczystości kościelnej".
Jednocześnie ks. Piotr Wachowski przyznaje, że duszpasterze powinni obserwować sytuację i reagować. W opinii rzecznika diecezji bydgoskiej rolą Kościoła jest odpowiednie przygotowywanie bliskich do właściwej oceny Pierwszej Komunii Świętej.
Na pewno wyciągamy jako duszpasterze wiele wniosków. Musimy przygotowywać dzieci, ale też dorosłych – rodziców, dziadków. To od nich dużo zależy. Oni muszą kłaść odpowiedni nacisk na kwestię wiary. Duszpasterze powinni ich w tym wspierać. Nie można przewartościować tej uroczystości - mówi kapłan.
Duchowny wskazuje też, że podziały związane np. z kwestią majętności rodziców nie są nowym problemem.
Jak ja przyjmowałem komunię, a było to ponad 30 lat temu, to nie dostałem np. roweru. Wszystko było do przeżycia, bo co innego było ważne. Dla mnie najważniejsza była obecność gości, cała uroczystość oraz przeżycie religijne. Myślę, że to zawsze jest w mentalności człowieka najważniejsze. To kwestia wychowania - kończy rozmowę z o2.pl ks. Piotr Wachowski.
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl