Afera wybuchła po piątkowym felietonie Nicholasa Kristofa. Stwierdził w nim, że priorytetem Pornhuba nie jest kasowanie nielegalnych treści. W związku z tym, w serwisie mają znajdować się filmy przedstawiające sceny gwałtu oraz seks z osobami poniżej 18 roku życia.
Problemem nie jest pornografia, ale gwałt. Chyba zgodzimy się wszyscy, że promowanie wykorzystywania nieletnich jest naganne – napisał w felietonie w "New York Timesie" Kristof.
Promują gwałty i pedofilię? Pornhub zaprzecza
Serwis z filmami dla dorosłych jednoznacznie zaprzeczył, jakoby jego pracownicy przyzwalali na zamieszczanie scen gwałtu i pedofili. W oświadczeniu przesłanemu agencji Reutera podkreślono, że moderatorzy kasują wszystkie nielegalne treści. Dodano także, że takie oskarżenia uderzają w reputację firmy.
Takie zarzuty są rażąco nieodpowiedzialne i po prostu nieprawdziwe – napisano.
Mastercard wszczął dochodzenie wobec Pornhuba. Zareagował premier Kanady
Mastercard podkreślił, że bada zarzuty wobec serwisu. Jeżeli się potwierdzą, firma wycofa możliwość płacenia w nim swoimi kartami. To sprawi, że użytkownicy Pornhuba nie będą mogli wykupić w serwisie tzw. konta premium, umożliwiających dostęp do dodatkowych filmów.
Felieton Kristofa nie umknął politykom. Premier Kanady Justin Trudau poinformował, że jego rząd współpracuje z policją, aby wyjaśnić tę sprawę. Z kolei senator Stanów Zjednoczonych Josh Hawley zapowiedział wprowadzenie prawa chroniącego ofiary wykorzystywania seksualnego w Internecie.
Do sprawy odniósł się także znany amerykański inwestor Bill Ackman. Zaapelował on do wszystkich instytucji finansowych, aby wstrzymały płatności na rzecz Pornhuba do czasu wyjaśnienia wątpliwości. American Express poinformował, że od dawna prowadzi politykę, według której nie umożliwia płacenia swoimi kartami w serwisach pornograficznych.
Obejrzyj także: Rząd chce walczyć z pornografią. Wiemy, kiedy projekt ustawy