Kryzys stał się faktem, dlatego wiele osób już teraz zaczyna szukać oszczędności. Kwoty na rachunkach, które otrzymają gospodarstwa domowe w Polsce, mają być nawet o kilkaset procent większe od tych z ubiegłego roku. Podwyżki cen energii i gazu to ogromny problem dla przedsiębiorstw, w tym m.in. restauracji oraz piekarni. Wiele lokali gastronomicznych podjęło decyzję o zamknięciu się na stałe lub zawieszeniu działalności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podwyżki cen energii bardzo skomplikowały sytuację obiektów sportowych. Zarządcy wielu z nich otwarcie przyznają, że podniesienie cen wejściówek w celu zachowania rentowności byłoby zbyt drastyczne. Niektórzy szukają alternatywnych rozwiązań, a inni po prostu poddają się zamykając swoje biznesy. Z problemem muszą zmierzyć się również samorządy.
Koniec pływalni w Szamotułach
Jedną z ofiar kryzysu energetycznego staje się miejsca pływalnia w Szamotułach. Portal szamotuly.naszemiasto.pl poinformował, że od 2 stycznia obiekt będzie niedostępny dla klientów. Na ten moment wiadomo, że z pływalni nie będzie można korzystać przez osiem miesięcy - do końca sierpnia 2023 roku. Radni przekażą 5 milionów złotych na zmianę źródła energii na basenie na pompy ciepła i instalację, która ma odzyskiwać zużyte ciepło na basenie i przetwarzać je na energię.
Poseł Jakub Rutnicki wyjaśniał w RMF FM, w jak bardzo skomplikowanej sytuacji znalazła się szamotulska pływalnia. Podwyżka cen energii wyniosłaby od nowego roku około 1400 procent za kilowatogodzinę. Decyzja musiała zapaść, gdyż obiekt i tak na siebie nie zarabiał. W przypadku kontynuowania działalności deficyt wzrósłby do kilku milionów złotych.
Dochodzimy do kuriozum, ponieważ basen kilka lat temu powstał dzięki rządowemu wsparciu, a zaraz się okaże, że nie będziemy mieli funduszy na utrzymanie go - mówił na antenie rozgłośni polityk - mówił poseł.