Nie jest tajemnicą, że część Polaków co jakiś czas próbuje "naciągnąć" pracodawcę i korzysta z fikcyjnych zwolnień lekarskich. Czasem jest ono wykorzystywane, by wybrać się gdzieś na wakacje. Innym razem ktoś sięga po L4, by np. wykonać remont w domu. Świadom problemu jest Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który musi wypłacać pensję w okresie choroby.
ZUS kontroluje na potęgę. Jeśli jesteś na L4, lepiej uważaj
ZUS regularnie przeprowadza kontrole zwolnień lekarskich. W roku 2023 urząd przykręcił mocno śrubę w tym względzie. Od stycznia do września doszło bowiem do 337 tys. kontroli L4 - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Kontrole zarządzone przez ZUS sprawiły, że w budżecie instytucji pozostało ponad 129,3 mln zł. Zgodnie z prawem, jeśli dana osoba po weryfikacji straciła zwolnienie lekarskie, traci prawo do zasiłku. W niektórych przypadkach pracownik musi nawet w całości zwrócić otrzymywane wcześniej świadczenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeśli lekarz orzecznik ZUS dojdzie do wniosku, że badana osoba jest już zdrowa, to pacjent korzystający z L4 zachowuje prawo do świadczenia chorobowego jedynie do dnia badania.
Czytaj także: Masz konto w tym banku? Szykuj się na problemy
Przy kontroli prawidłowości wykorzystywania zwolnień lekarskich od pracy, pracownicy ZUS sprawdzają, czy chory nie pracuje podczas niedyspozycji, albo nie wykonuje innych aktywności, które mogłyby wydłużyć jego powrót do zdrowia jak na przykład remont mieszkania. Taką kontrolę mogą również przeprowadzić pracodawcy, którzy zatrudniają powyżej 20 pracowników - powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS.
Żebrowski dodał, że "przy kontroli prawidłowości orzekania o czasowej niezdolności do pracy lekarze orzecznicy ZUS sprawdzają, czy osoba korzystająca z e-ZLA nadal jest chora i niezbędna jest kontynuacja zwolnienia, czy też należy je skrócić". Kontrola może się odbyć m.in. w oparciu o dokumentację medyczną.