Coraz częściej zdarza się, że osoby, które nie osiągnęły jeszcze wieku emerytalnego, a znajdują się na rencie lub wcześniejszej emeryturze, podejmują się dodatkowej pracy i poprawiają w ten sposób swój comiesięczny budżet.
Muszą one jednak uważać na ustalone limity, gdyż ich przekroczenie prowadzi do zmniejszenia, a czasem nawet zawieszenia świadczeń.
ZUS może ci zmniejszyć emeryturę. Na to musisz uważać
Wysokość limitów uzależniona jest od przeciętnego wynagrodzenia w Polsce i zmieniana jest co trzy miesiące. Dotychczasowe obowiązywały do 31 maja. To oznacza, że wraz z czerwcem w życie weszły nowe uregulowania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do końca maja zarobki w wysokości 4713,50 zł nie wpływały na zmniejszenie emerytury lub renty. Natomiast od 1 czerwca 2023 roku limit wynosi 4987 zł.
Jeśli ktoś od marca do maja pobierał miesięczną pensję w wysokości ponad 8753,60 zł, to musi się liczyć z tym, że ZUS całkowicie zawiesi mu wypłatę emerytury lub renty. Jednak począwszy od 1 czerwca ten pułap również poszedł w górę - od teraz wynosi 9261,54 zł.
Czytaj także: Lidl chyba oszalał! Zobacz, co rozdaje za darmo
Teoretycznie do emerytur w wieku powszechnym, przyznawanych kobietom po ukończeniu 60 lat i mężczyznom po ukończeniu 65 lat, można dorabiać bez ograniczeń. Bez względu na wysokość dodatkowej pensji, takie świadczenie nie będzie zmniejszane ani zawieszane. Od tej zasady jest jednak jeden wyjątek.
Mowa o osobach, którym ZUS podwyższył wyliczoną emeryturę do kwoty minimalnego świadczenia. Od marca najniższe świadczenie wynosi 1588,44 zł brutto.
Jeśli przychód uzyskany z tytułu dodatkowej pracy przekroczy wysokość kwoty podwyższenia do minimalnej emerytury, to w danym okresie musimy się liczyć z niższym świadczeniem. Będzie ono pozbawione tzw. dopłaty do minimum.
ZUS przypomina też, że osoby, które mają prawo do wcześniejszej emerytury i renciści są zobowiązani powiadomić urząd o podjęciu działalności podlegającej obowiązkowi ubezpieczenia społecznego, np. pracy i o wysokości osiąganego z tego tytułu przychodu.
Czytaj także: Będą pukać do domów Polaków. Nie zdziw się