Ponad 70 proc. przenoszących chorobę to osoby, które nie były szczepione. Można więc uznać, że liczba przypadków zachorowań na odrę byłaby nawet o 70 proc. mniejsza, gdyby rodzice tych osób je zaszczepili - twierdzą naukowcy z amerykańskiej agencji epidemiologicznej CDC.
Coraz więcej zachorowań na tylko pozornie niegroźną chorobę. W latach 2001-2015 CDC odnotowało w całych Stanach Zjednoczonych 1789 przypadków odry. Jednak z roku na rok ich liczba ciągle się powiększa. Na początku badań było to 0,28 przypadków na milion. 14 lat później współczynnik wynosił już 0,56. Mimo wzrostu światowa średnia jest i tak dużo wyższa.
Dlaczego powinno się szczepić? Naukowcy przypominają, że szczepienia, choć nie są w stanie wyeliminować choroby na dobre, to na pewno zmniejszają jej ryzyko i swobodę rozprzestrzeniania. Światowa średnia to aż 40 przypadków na milion mieszkańców, więc jest o co walczyć, by osiągnąć wynik z USA - czytamy na Science Alert.
Kampania przeciwko szczepionkom przybrała na sile w 1998 roku. Wtedy dr. Andrew Wakefield opublikował dane, z których wynikało, że szczepienia mają związek z autyzmem. Media podchwyciły tę informację, co doprowadziło do jeszcze większego sceptycyzmu. Później dr. Wakfield przyznał, że zmanipulował wyniki swoich badań, a artykuł opisujący je został wycofany ze światowej literatury naukowej.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.