Scena, w której postać grana przez Reece'a, jego siostra i matka, leżą w kabinie i czekają na śmierć, podczas gdy statek napełnia się wodą, jest jednym z najtragiczniejszych ujęć w całym "Titanicu".
Co robimy, mamusiu? - pytał filmowy bohater Reece'a.
Po prostu czekamy, kochanie. Kiedy skończą umieszczać ludzi z pierwszej klasy na łodziach, wrócą po nas. A my chcemy być gotowi, prawda?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po Kate Winslet czy Leonardo DiCaprio nie widać tak upływającego czasu. Ale patrząc na 30-letniego Reece'a ciężko nie uświadomić sobie, ile minęło od momentu gdy pamiętny film o morskiej tragedii trafił na nasze ekrany. Reece wciąż o tym pamięta, bo wciąż dostaje za to pieniądze.
Czek z tantiem przychodzi do niego co miesiąc. A raczej przychodził, bo Reece jakiś czas temu się przeprowadził i nie pofatygował się, aby zaktualizować dane w bazie instytucji, która czeki wysyła.
Zakładam, że wciąż dochodzą - wyznał z rozbrajającą szczerością w rozmowie z kanałem Network 10.
Reece pracuje obecnie jako dyrektor ds. marketingu cyfrowego jednej z firm w Utah.
Irlandzki akcent z ust Amerykanina
Kiedy jako chłopiec pojawił się na castingu do filmu, nie miał pojęcia czym jest irlandzki akcent.
Podaną kwestię powiedział tak, jak w jego opinii wszyscy chcieli, żeby powiedział. To wystarczyło, żeby dostał niewielką rolę mówioną.
Szczerze mówiąc prawdopodobnie dla reżysera castingu wyglądałem wystarczająco "irlandzko", żeby dostać tę rolę - wyznał Reece bez ogródek.
Dodał też, że nie do końca było wiadomo, kto wypowie kwestię, która w ostatecznym rozrachunku przypadła jemu. Prawdopodobnie stało się tak właśnie dzięki umiejętnemu udawaniu irlandzkiego akcentu.
Czytaj także: Joshua Jackson często uprawia seks na ekranie. Aktor zdradził, co o tym myśli jego żona
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.