Wysoka temperatura kampanii wyborczej najwyraźniej udziela się także pracownikom TVP Info. Najlepszym tego przykładem jest chociażby ostatnie zachowanie Miłosza Kłeczka w programie "Za czy przeciw?". Pracownik stacji wyszedł ze swojej roli, wdając się w słowną przepychankę z politykiem opozycji.
Choć mogłoby się wydawać, że to politycy powinni toczyć ze sobą spór, a dziennikarz jedynie moderować ich dyskusję, wydarzenia na antenie TVP Info potoczyły się zupełnie inaczej.
Najpierw doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań pomiędzy Kłeczkiem a Dariuszem Klimczakiem z PSL, potem pojawiło się wzajemne wymachiwanie palcami, a na koniec pracownik TVP zagroził politykowi opozycji wyrzuceniem ze studia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poszło o sugestię Kłeczka, zgodną skądinąd z kampanijną narracją PiS, że Donald Tusk działając pod dyktando Niemiec, konsultował z kanclerz Angelą Merkel podwyższenie wieku emerytalnego. Gospodarz programu dopytywał przedstawiciela ówczesnego koalicjanta PO o rzekome ustalenia Tuska w tej sprawie.
Nic nie wiemy na temat żadnych uzgodnień. Platforma także nie dzieliła się z nami takimi informacjami, więc niestety musi pan zaprosić Donalda Tuska, jeśli w ogóle zgodzi się przyjść do tej telewizji - stwierdził Klimczak.
Dalej polityk ludowców tłumaczył, że w sprawie wieku emerytalnego wyborcy wypowiedzieli się w wyborach w 2015 roku (głosując na PiS), a jego partia zamierza głos Polaków w tej sprawie uszanować.
Nieustępliwy Kłeczek usilnie chciał jednak "umoczyć" polityka opozycji w niewygodnym dla niego temacie, domagając się od Klimczaka dalszych wypowiedzi o wieku emerytalnym.
Pytał np. o ile lat, PSL podniósł wiek emerytalny kobietom na wsi czy też, kiedy o podwyższeniu wieku emerytalnego dowiedział się lider ludowców.
Po serii napastliwych pytań Klimczak stanowczo zadeklarował, że zamiast o historii lepiej porozmawiać o bieżących problemach dotyczących polskich rolników, takich jak, chociażby kwestia kończącego się embarga na ukraińskie produkty rolne
Nie będę się wkręcał w tego typu tematy, bo to jest temat sprzed wielu lat, dzisiaj są zupełnie inne problemy Polaków. Pan wierci jakąś dziurę - stwierdził Klimczak, dalej wyraźnie prowokowany przez pracownika TVP.
Pan jest posłem, czy tylko posłem z nazwy? - dopytywał Kłeczek, aż w końcu dostało mu się od polityka PSL.
Kiedy Dariusz Klimczak zwrócił uwagę, że zupełnie inny styl rozmowy Kłeczek prezentuje w przypadku Radosława Fogla, zapytał pracownika PiS "czy jest dziennikarzem?". To rozsierdziło gwiazdę TVP Info.
Tak, jestem dziennikarzem, a pan jest politykiem czy pseudopolitykiem? Jeszcze jedna taka uwaga i podziękuję panu za udział w programie - rzucił pracownik TVP Info.
Jest pan pseudodziennikarzem, mówię z całą stanowczością - odpowiedział mu Klimczak, który usłyszał następnie, że ma opuścić telewizyjne studio.
Pan nie będzie nikogo wypraszał. To jest publiczna telewizja z podatków Polaków - przypomniał Kłeczkowi Klimczak, ostatecznie tak podsumowując pracownika TVP Info:
Prowadzi pan program w stylu buraka pastewnego.
Niedługo po programie poseł opozycji pochwalił się nagraniem na platformie X (dawniej Twitter).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.