"Blind Date" można oglądać na kanale Channel 5. W niedawno wyemitowanym odcinku po raz pierwszy pojawili się biseksualni uczestnicy. Ich udział nie wzbudził większych kontrowersji. Dla wielu widzów jednak szokujące i kuriozalne zarazem było to, co wydarzyło się później. Spośród osób, które wzięły udział w show, Jordan Shannon wybrał sobie mężczyznę. Obaj w ramach randki mieli zostać wysłani na mniej lub bardziej egzotyczny wyjazd.
Panowie byli bardzo szczęśliwi, gdy okazało się, że nie wybiorą się na wycieczkę do Walii ani na go-karty do miasta położonego kilkadziesiąt kilometrów od Londynu. Zamiast zwiedzać okolicę, uczestnicy mieli udać się na wyspę St. Lucia, która dwieście lat temu była kolonią brytyjską. Paul O'Grady, prowadzący, życzył im wszystkiego najlepszego.
Niestety, na miejscu na Jordana i jego randkowego partnera czekała niemiła niespodzianka. Okazało się, że nici z przytulania czy publicznego okazywania sobie czułości w jakikolwiek inny sposób. Panowie musieli udawać, że są tylko kolegami, ponieważ na karaibskiej wyspie wszelkie kontakty homoseksualne są zakazane. Co więcej, za złamanie prawa grozi aż do 10 lat pozbawienia wolności.
Jordan dowiedział się o tym w drodze do hotelu. Był w szoku. I on, i Jesse, jego randka z programu, bardzo się zestresowali. Nic dziwnego - gdyby się zapomnieli, a zostaliby przyłapani na gorącym uczynku i skazani, musieliby zmierzyć się ze srogą karą.
Na szczęście byli ostrożni i z wycieczki bezpiecznie wrócili do Wielkiej Brytanii. Jednak egzotyczny wypad nie był tak idealny, jak obiecywali producenci show. Osoba odpowiedzialna za kontakty z mediami stwierdziła, że produkcja nie miała pojęcia o zakazie.
Ze strony Ministerstwa Spraw Zagranicznych można się dowiedzieć, że na St. Lucii: "Homoseksualizm jest nielegalny. Akty seksualne między mężczyznami są zagrożone karą grzywny i długoletniego pozbawienia wolności". Oficjalnie społeczność LGBT na wyspie nie istnieje. W rzeczywistości tamtejsi geje i lesbijki walczą o swoje prawa. Coraz częściej pojawiają się głosy, również ze strony polityków, a nawet księży, że pora złagodzić surowe prawo i pozwolić mniejszości homoseksualnej na kontakty.
Oczywiście, mowa tylko i wyłącznie o życiu prywatnym i okazywaniu sobie czułości w zaciszu własnych czterech ścian. Warto wspomnieć, że homoseksualizm na St. Lucii zakłada kontakty męsko-męskie, nie wspominając o damsko-damskich.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.