W grudniu ubiegłego roku znany hollywoodzki aktor Nicolas Cage udzielił wywiadu dla magazynu "Rampstyle", gdzie podzielił się swoimi przemyśleniami z dzieciństwa.
Nicolas Cage myślał, że jest z innej planety
"Byłem w szoku, gdy jako dziecko poszedłem do lekarza i dowiedziałem się, że mam normalne narządy i normalny szkielet, ponieważ byłem pewien, że jestem z innej planety" - wyjawił szczerze aktor.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Już od najmłodszych lat napotykał problemy dotyczące socjalizowaniu się ze społeczeństwem, z trudem przychodziło mu nawiązanie nowych relacji z innymi ludźmi.
W 1976 roku porównał siebie do jednej z postaci filmu science-fiction. W produkcji "Człowiek, który spadł na Ziemię" zagrał David Bowie, który stał się inspiracją dla Cage’a. Zapragnął więc kariery aktorskiej.
"Kiedy zobaczyłem Davida Bowiego w Człowieku, który spadł na Ziemię, zdałem sobie sprawę, że muszę coś robić. Więc zostałem aktorem" - przyznał.
Film opowiadał o kosmicie, który przyleciał na Ziemię, w celu zdobycia wody dla swojej umierającej planety, gdzie panowała ogromna susza. Obrał misję i wcielił się w człowieka.
Nicolas Cage wielokrotnie opowiadał o swoich nietypowych kolekcjach, jakie gromadzi w domu. Posiada m.in. pomniejszone i spreparowane głowy Pigmejów, swego czasu zakupił też czaszkę tyranozaura, której koszt opiewał na 276 tys. zł. Okazało się jednak, że trafiła do niego z nielegalnego źródła, więc ten został zmuszony, by oddać ją do muzeum.
Aktor miał także zwierzaki. Nie były to psy, czy koty, a kobry królewskie. Obie to albinosy. Cage wyznał też, że nawet po śmierci zamierza pozostawić po sobie znaczący ślad. Powiedział, że będzie chciał wybudować dla siebie grobowiec w kształcie piramidy.
Na przestrzeni lat Cage wybierał też nietypowe role filmowe. Ostatnio do kin wszedł film "Renfield", w którym zagrał wampira Drakulę. Co ciekawe aktor już kiedyś pojawił się w podobnej produkcji - "Pocałunek wampira".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.